|
Spójrz kim jestem
Przebij się przez powierzchnię
Sięgnij po moją dłoń
Pokażmy im, że potrafimy...
|
|
|
Tak zimny, ale jednak tak słodki
|
|
|
No i prysnął czar zaklęcia, pokochała Śnieżka księcia..
|
|
|
Oto ja, jeszcze raz.
W chwili gdy myślałam, że ucze się oddychać.
Znowu...
Sądziłam... Myliłam się.
W całości jedynie zewnątrz.
Jestem silna... Jeśli doszłam do tego miejsca raz, to dojdę i drugi.
|
|
|
Nigdy nie chodziło o mnie. Spadło na mnie zbyt wiele w każdej dziedzinie życia. Próbuje uśmiechać się, zmywam uśmiech dopiero wieczorem, jak makijaż.
|
|
|
Czasem myślę, że może tak po prostu miało być... Rozpłakałam się, ale poprzysięgłam sobie, że to już ostatni raz. Nigdy więcej.
|
|
|
Rozdygotane serce zalewam gorącą kawą.
|
|
|
Czasem za bardzo... chcę. W tym jest mój problem. Wiem jak się umiera, gdy podejmujesz decyzje sprzeczną z uczuciami, tylko po to by uratować przed zniszczeniem resztki siebie. Obiecałam sobie, że nigdy więcej nie będę uganiała się za miłością, zainteresowaniem... Jeśli druga osoba nie chce podarować mi tego tak po prostu, to nie jest to nic warte.
|
|
|
Tęsknimy, choć po czasie nie mówimy o tym, bo przecież i tak niczego to nie zmieni... Myślami zbyt często wracamy do przeszłości, w której się zatracamy. Próbujemy żyć na nowo, ale wciąż mamy za sobą niedomknięte rozdziały. Nieraz już na starcie tracimy to, co mamy. Boimy się ryzyka i nie ryzykujemy. Chcemy walczyć, ale nie do końca potrafimy. Jesteśmy silni, choć tak często zbyt słabi. Niszczymy to, co kochamy, kochamy to, co niszczymy. Gubimy się, ciągle się gubimy, upadamy, przegrywamy, rozpadamy się wewnętrznie, płaczemy, śmiejemy i znów gubimy... Zdobywamy szczyty, chwilę później je tracimy.
|
|
|
Jego zapach doprowadza do szaleństwa, jego dłonie sprawiają, że mam dreszcze.
|
|
|
Do końca tańczysz, chociaż to smutny bal Dla niektórych karnawał, dla ciebie nawał kar .
|
|
|
|