|
tuskavkowa.moblo.pl
dokładnie D
|
|
|
Weszła na siłownię. Akurat podciągał się na drążku. Dojrzała pracę jego mięśni i rąk. Skończył. Stał tyłem i wycierał twarz ręcznikiem. Podeszła bliżej i pocałowała go delikatnie w plecy. Wystraszył się i po chwili uśmiechnął. 'Cześć,Kochanie. Miałaś być wieczorem.' Objął ją w pasie. 'Chciałam tylko zajrzeć, co robisz i sobie pójść, ale sam wiesz, jak reaguję na Twój widok.' Zaśmiał się głośno. 'Pociągam Cię?' Przygryzła wargę i spuściła głowę. 'Hahah, buraku mój.' Odwróciła się na pięcie. 'Gdzie idziesz?' Zawołał wciąż się śmiejąc. 'Byle dalej od Ciebie.' Spojrzała naburmuszona. 'I skończ się wreszcie nabijać! Nie moja wina, że...że wywołujesz u mnie takie reakcje!' Podbiegł do niej i złapał za nadgarstki. 'Też Cię kocham.' Szepnął i ujął jej twarz w dłonie, by ją pocałować. 'Nie! Poczekaj do wieczora.' Powiedziała słodko i wyszła z pomieszczenia. Złapał się za głowę i wywrócił oczami. 'Kocham ją, no normalnie ją kocham!'
|
|
|
Wiedziała, że ten dzień będzie wyjątkowy. Na randkę z nim szykowała się już od dwóch godzin. Ostatni raz pociągnęła rzęsy tuszem i wybiegła radośnie. Siedział już w parku z różą. Kiedy ją zobaczył - oniemiał. "wyglądasz nieziemsko" powiedział. Spacerowali, rozmawiali, a na koniec szli razem przytuleni. "wiesz, każda minuta bez ciebie, wydaje się być godziną..." powiedział wiedząc, że niedługo muszą się rozstać i chcąc czy nie, będzie musiał wypuścić ją ze swoich objęć... "każda godzina z Tobą mija tak szybko jak minuta" westchnęła i uśmiechnęła się, żeby jakoś go pocieszyć..
|
|
|
Stała z nim na przystanku i przypatrywała się,
jakkażdy płatek sniegu - ledwie dotknął jej dłoni -
natychmiast topniał.
"Szkoda, tak szybko tracą swoją urodę"
- powiedziała.
"Czasem trzeba wybierać między urodą
a miłością" - powiedział zamyślony.
"Ale dlaczego?" - spytała.
"Widzisz, czasem miłośc musi stracić urodę,
by otrzymać piękno.
Popatrz, ta najświeższa kropelka
błyszczy jak żywy diament.
To tak jak ty - najpiękniejsza jesteś wtedy,
gdy tak kochasz, że zapominasz o tym, by się podobac..
|
|
|
`Chwycił ją za za rękę i powiedział... -Nawet gdybym Cie nie poznał..to i tak zawsze by mi Ciebie...brakowało...
|
|
|
zgasili światło w pokoju , obwiązali się kolorowymi , migającymi lampkami i patrząc sobie głęboko w oczy , wybuchnęli śmiechem , a gdy ich usta powoli łączyły się ze sobą , doszli do wniosku , że gdy są razem , magia jednak istnieje . *;
|
|
|
kiedyś kolekcjonowałam karteczki Witch, teraz wolę Twoje oddechy, pocałunki, spojrzenia i najcudowniejsze 'kocham' :***
|
|
|
- Boję się..
- Czego?
- Że nigdy już nie będę tak szczęśliwa jak teraz..
|
|
|
I gdy wpatrywałeś mi się tak głęboko w oczy poczułam, że mam to, o czym marzyłam od dziecka. < 3
|
|
|
nie umiała już swoimi słowami opisać tego , jak cudownie czuła się w jego ramionach . każde słowo wydawało się być tak banalnie proste i zwyczajne , nie pasujące do podniosłości chwil , które zdawały się być najpiękniejszymi chwilami . on dotykał ją , pieścił , a ona płonęła niczym księżyc na tym rozpalonym niebie , które zrzucało im do rąk gwiazdy . . ale oni już nie potrzebowali szczęścia , ponieważ już je posiadali i oglądali je w swoich oczach każdego dnia . .
|
|
|
Jesteś moimi oczami pełnymi zaufania i ramionami obejmującymi najmocniej na świecie . :*
|
|
|
|