jak mnie wychowano ? w sumie wychowałam się sama, a właściwie zrobiła to ulica i przyjaciele. ani jednego sukcesu w swoim życiu, jak i cechy charakteru nie zawdzięczam rodzicom. gdy ja pięłam się w górę, Oni ciągnęli mnie na dno mówiąc, że jestem beznadziejna. gdy spędzałam całe dnie na dworze , gdy siedziałam na ławce i widziałam z niej zarówno wschód, jak i zachód słońca - ich nie było. gdy dostawałam wpierdol, wracając do domu z obitymi żebrami - oni dodatkowo darli japy. gdy ja uczyłam się latania - Oni podcinali mi skrzydła. dziś nie zawdzięczam im absolutnie nic, prócz życia - i choć to tak wiele, to jak dla mnie za mało by nazwać ich prawdziwymi rodzicami. || kissmyshoes
|