|
pomyślała, że mile go zaskoczy i wpadnie do niego wieczorem. był chory, a sama nie chciała
iść na urodziny do swojej koleżanki. jednak patrząc z perspektywy czasu mogła pójść.
przynajmniej niczego by się nie dowiedziała, nie zastałaby go z jego byłą. być może
nadal byli by razem. tylko czy to by było lepsze? czy lepiej być oszukiwaną by nie
wiedzieć przykrej prawdy? a co z honorem, z osobistą oceną siebie? to najmniej ją
obchodziło, gdy biegła przez park, przez zaspy, nie zważając na ludzi, na to że makijaż
jej się rozmazał.wtedy wiedziała tylko, że go straciła, że nie ma już ich, że ją oszukiwał i
pomiatał. że każdy się z niej śmiał. a teraz siedzi przy wigilijnym stole i myśli, że
lepszego prezentu nie mogła od niego dostać niż koniec własnego życia.
|
|
|
Nic nie brakuje mi...
bo w perspektywie mam kolejne dni.
Ciemność po za nami.
Nie ma sensu wciąż w przeszłości tkwić, bo
Kiedy witam nowy dzień
to marzę by dobrą nowinę przyniosło mi dziś świerze powietrze.
Bo być może właśnie ten
okaże się ostatnim, w którym będe mogła zmienić coś na lepsze...
Spośród stu milionów scen
wybiorę tą, która całe złe milczenie zetrze.
I niiic nieee brakuuuje miii! "
|
|
|
W realnym życiu Kopciuszek nie spotka Księcia, bo nawet nie dotrze na bal.
Śpiąca Królewna nie doczeka pobudki - zwiędnie i zaśnie na zawsze.
Leśniczy uratuje Czerwonego Kapturka, by go niecnie wykorzystać i wysłać
do lasu do pracy. Małgosia sprzedaje narkotyki, bo nie może i nie chce znaleźć
drogi do rodzinnego domu, a Jaś na gigancie kupczy własnym ciałem na Dworcu
Centralnym. Calineczka za szminkę i tusz do rzęs obsługuje mężczyzn na klatce
ewakuacyjnej centrum handlowego. - przerwała nagle wyliczankę, by po chwili
cicho dokończyć. : - tak wygląda życie z bliska..
|
|
|
Czyż istnieje bowiem coś bardziej przerażającego,
niż zdać sobie sprawę, że mamy chwilę teraźniejszą?
To że potrafimy w ogóle przeżyć ten wstrząs,
zawdzięczamy wyłącznie temu,
iż z jednej strony chroni nas przeszłość,
a z drugiej przyszłość.
|
|
|
"Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i, nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół,
i nie ma Cię i nie wiem już gdzie jesteś, ale dobrze, że nie wiesz co u mnie, bo pękło by Ci serce.
Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i, nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół, ale kocham Cię!
kocham! wciąż Cię kocham, kurwa, i nie znam już innych słów, to jest zbyt trudne."
|
|
|
Wiesz, życie to nie spektakl, wszystko jest w twoich rękach . Nie pękaj tak dokładnie tylko
ty wiesz czego pragniesz, więc bierz to co słuszne, odrzucaj to co zgubne, bo życie
nieprzewidywalne traktuje różnie .
|
|
|
przeglądam zdjęcia, byliśmy tam wszyscy razem,
tacy uśmiechnięci, teraz już zmęczone twarze,
z tamtych marzeń dziś zostało tylko całe prawie nic,
ziomy - jedni żyją na poziomie, drudzy wolą dalej pić.
|
|
|
Może i papierosy nie smaczne, fajne, ani nawet nie wyglądają ładnie.
Ale jakież to przyjemne uczucie, kiedy dym wypełnia Ci płuca, by po
chwili uniemożliwić dojście tlenu do mózgu. I mimo, ze wiesz jakie to
niesie za sobą konsekwencje palisz, gdyż uwielbisz to uczucie.
Jesteś dla mnie czymś w rodzaju papierosa.
|
|
|
Możemy się nie widzieć miesiącami, możemy o sobie "zapomnieć" na chwilę lub
dwie, możemy mieć kogoś w międzyczasie. Ale proszę powiedz mi, jak to jest,
ze za każdym razem kiedy znajdziemy się w pobliżu siebie jakaś niewidoczna
siła pcha nas ku sobie?
|
|
|
Może i jestem zepsuta malolata , ktora czasami nienawidzi samej siebie .
Moze czasami denerwuje sie i komplikuje sobie zycie. Moze i jestem "Mala"
Ale potrafie bardzo kochac !
|
|
|
Czy zawsze musisz mi to robić ty pierdolony idioto ? Gdy już o tobię zapomnę i zrozumiem, że nas
nigdy nie będzie, ty napiszesz do mnie. Gdy widzę migające po prawej stronie twoj imię robi mi się
gorąco. Czuję jakby stado motyli przelatywało przeze mnie. I wszystko powraca. Te wakacje spędzone
razem, te wieczorne gadanie do 2 w nocy. Ale ja nie powiem ci tego. Jestem zbyt dumna. I dlatego
udaję, że mnie nie obchodzisz. I dlatego jestem dla ciebię taka niemiła. Nawet niewyobrażasz sobie
jakie to trudne.
|
|
|
- Prawdziwych przyjaciół na palcach ręki zliczę, oni gdy odejdę zapalą na grobie znicze...
|
|
|
|