 |
trail_of_tears.moblo.pl
Nie mów że jeszcze wróci będzie błagał o wybaczenie bo i ja i Ty i on wiemy że tak się nie stanie. Nie dawaj mi bezsensownych nadziei.
|
|
 |
Nie mów, że jeszcze wróci, będzie błagał o wybaczenie, bo i ja i Ty i on wiemy, że tak się nie stanie. Nie dawaj mi bezsensownych nadziei.
|
|
 |
Czytając książkę o miłości, zawsze utożsamiam się z bohaterką, a Ciebie z pojawiającym się obok niej mężczyzną.
|
|
 |
-jak Ty to robisz?
-ale co?
-no to, że potrafisz cały czas siedzieć u mnie w głowie a jednocześnie grać w piłkę...
|
|
 |
Miło, bardzo miło jest zastanawiać się czy jeszcze kiedykolwiek do mnie napiszesz. chodzi mi o to, że przyjemnie jest wyobrażać sobie co byś mi napisał i jak potoczyłaby się ta rozmowa.. uwielbiam to uczucie kiedy sama mogę dopisać zakończenie, choćby tylko w głowie.
|
|
 |
Łzy paliły ją w oczach, ale w umyśle płynęła tylko jedna myśl.. Zdobędzie go, choćby miało ją to zabić. Choćby to miało zabić ich oboje. Zdobędzie go.
|
|
 |
Nie, nie tęskniła za nim. Była tylko zazdrosna o jego nieobecność. Trudno jej było ją znieść.
|
|
 |
Najpierw była nim tylko zakłócona, potem oczarowana, dwa miesiące później pogodnie obłąkana.
|
|
 |
Zgraj sobie mój oddech na płytę. I słuchaj tego wieczorami, może wtedy zrozumiesz.
|
|
 |
Potrzeba mi chłodnych poranków i gorących nocy. Kolejnych dziesięciu palców u rąk i drugiej pary ust. Ciebie mi trzeba.
|
|
 |
Jego spojrzenie daje mi uczucie bycia w niebie. Nawet we mgle odczuwam na swym ciele jego ciepło, na ustach jego smak.
|
|
 |
DAŁ GRABĘ, DAAAAŁ! < 3333
|
|
 |
Szliśmy wieczorową porą przez delikatnie oświetlone ulice. Jak zawsze mówiłeś najwięcej, a ja co chwile przerywałam Ci wiercąc dziurę w brzuchu, że jestem głodna. Po jakiś 10 minutach wkurzyłeś się, wskoczyłeś do sklepu i po chwili wręczyłeś mi pudełko żelek malinek, które tak uwielbiam. Znów szliśmy - Ty mówiłeś, a ja się zapychałam kaloriami. W pewnym momencie wyprzedziłeś mnie, aby stanąć centralnie przede mną. - Muszę Cię teraz pocałować. - oznajmiłeś z kurwikami w oczach. - Oszalał.. - zakrztusiłam się prawie. - Serio. Więc szybko połykaj albo wypluwaj. - rozbawiony zacząłeś przebierać nogami z niecierpliwienia. - Przełknęłam jakoś. - przecież ich nie zmarnuję. - też zaczęłam się śmiać. Momentalnie się zbliżyłeś i wtedy pierwszy raz połączyliśmy swoje usta. Dzisiaj siedzę samotnie w pokoju i wspominam tamten wieczór. Przede mną paczka żelek malinek, i ta tęsknota wypełniająca wnętrze. Cholera, niby tylko żelki, a tyle wspomnień. / ransiak
|
|
|
|