|
Koniec. Wyleczyłam się. W końcu udało mi się Ciebie pozbyć. Moja podświadomość jest wolna, a ja w końcu zaczynam żyć życiem, nie Nim. Moje serce doszło do siebie, ale to nie znaczy, że jest gotowe ponownie pokochać. O nie, już więcej nie zaryzykuję. Zbyt wiele mnie to kosztowało. Zbyt wiele brutalnych wspomnień, które powodowały bezsenność.
|
|
|
Przywitał mnie inaczej..już wtedy wiedziałam że coś jest nie tak.
|
|
|
I nachodzi czas kiedy gesty przyspieszają oddechy serca, a umysł szaleje i podsuwa myśli czy dobrze zrobiłam.
|
|
|
Może nadszedł już czas by pogodzić się z faktem, że nawzajem robimy sobie w głowie niepotrzebny burdel i po prostu się pożegnać?
|
|
|
po dwóch latach ciągłego zmagania się z rzeczywistością,
którą mi stworzyłeś, udało mi się uodpornić.
na Ciebie, na ten ból.
już nie płacze.
czuję tylko ogromny żal i przeraźliwą pustkę,
bo w sercu wciąż mam niedosyt - Twojej miłości.
powoli uczę się o tym nie myśleć,
bo wiesz obojętność mniej boli.
|
|
|
Kiedy wyznałeś mi że kochasz tę dziewczynę, która jak głupie cielę wpatruje się w ciebie jak w mędrca, zaczęłam się śmiać. To nie był atak histerii, to była łaska Boska. W końcu uwolniłeś mnie od siebie!
|
|
|
obrzydliwie kwaśnym szampanem wznoszę toast za swoje zdrowie, a gdy butelka się kończy rozumiem jaka jestem żałosna.
|
|
|
Nikt nie powiedział, że będę kochać Cię do końca życia. To Ty sobie coś ubzdurałeś. Myślałeś, że już zawsze będę Twoja, że po Twoim odejściu, będę strasznie cierpieć i nigdy się już nie podniosę, że będę czekać z otwartymi ramionami, gdy nagle jak dobry anioł wrócisz, litując się nade mną. Nie! Grubo się mylisz kochanie! Czas nie stanął w miejscu, a tym bardziej moje serce. Wszystko idzie dalej. A Ty w moim życiu jesteś cholernie daleko!
|
|
|
Miałam zły dzień. Tydzień. Miesiąc. Rok. Życie. Cholera jasna.
|
|
|
to chyba najwyższy czas, by wreszcie zrozumieć- On nigdy nie potrafił poświęcić się całym sercem- to zawsze ja kochałam za nas dwoje..
|
|
|
Jeśli nie kochasz, zamknę oczy aby nie widzieć,
że w Twoich oczach nie ma miłości, gdy mnie przytulasz.
Bo przecież nie sprawię byś mnie kochał,
a Ty nie zmusisz swojego serca, by biło dla mnie jeśli nie bije..
Leżąc w ciemności zaczynam wszystko rozumieć.
Moje serce się uspokaja, napełnia się siłą i nadzieją, ale nie Tobą..
Nie zamierzam pokazywać słabości, będę się uśmiechać
|
|
|
Po jego odejściu miesiącami przesiadywała w domu,
analizując jego rozliczne wady i liczniejsze mankamenty ich związku. Co rano jednak budziła się z myślą o Nim i wiedziała,
że gdyby zadzwonił, bez chwili wahania popędziłaby na spotkanie.
|
|
|
|