Stał nad jej grobem. Mówił do niej swoim delikatnym głosem. Pomimo łez spływających po policzkach i bólu który czuł w środku, uśmiechał się, bo ona uwielbiała jak to robił. Paląc kolejną znicz opowiadał co u niego słychać, co się zmieniło i zawsze pytał co u niej, pomimo, że nie spodziewał się usłyszeć odpowiedzi. Wspominał na głos wszystkie chwile spędzone razem. Zawsze miał nadzieję, że ona jednak go słyszy. Kiedy odchodził zawsze pochylał się i składał delikatny pocałunek na ziemi, w miejscu gdzie znajdowała się jej głowa, mówił "Kocham Cię" i z oczami pełnymi łez odwracał się. Za każdym razem kiedy opuszczał cmentarz, zostawiał ją, czuł jakby po raz kolejny ją tracił. / zakreconaanamaxa
|