siedziała późnym wieczorem na parapecie swojego okna. w uszach słuchawki ,z których unosiły się ciężkie basy. nagle ujrzała jakis cień obok furtki. to było on. chłopka ,któremu kilka dni wcześniej powiedziała ,że sie w nim zakochała. niestety. odpowiedział ,że nic z tego. a tu nagle stoi w jej furtce. pomyślała ,że coś się stało. wybiegła na pole . -stało się co.? - tak. -odpowiedział. i przycisnął ją do ściany domu. zaczęli się całować. po chwili oderwał się od jej ust, i powiedział. -przepraszam. źle zrobiłem. kocham cię. daj mi jeszcze jedną szansę. ona nic nie odpowiedziała ,zbliżyła swoje usta do jego ust. zaczęli się całować. następnie zbliżyła swoje usta koło jego uszu i szepnęła. -też cię kocham . [terror]
|