 |
Wczoraj było do dupy, dzisiaj jest do dupy, jutro pewnie też będzie do dupy. Czyżby upragniona stabilizacja?
|
|
 |
a czasem mając w opisie na gadu 'spacer z miłością mojego życia' - nie mam na myśli Jego, tylko słuchawki i rap.
|
|
 |
miłość? pf. Jak będę chciała sobie pocierpieć, to przytrzasnę sobie rękę drzwiami.
|
|
 |
chodź ze mną na papierosa, a wszystko Ci wybaczę. zobaczysz.
|
|
 |
nastawiłam budzik, na rano, żeby k*rw* zacząć dzień od najgorszego dźwięku w moim życiu, i choćby miała być to piosenka najlepszego rockowego zespołu, nienawidzę wstawać rano.`
|
|
 |
Siedząc na lekcji historii, słyszę tylko opowiadania o wydarzeniach z czasu przeszłego. Po co mam uczyć się przeszłości? Skoro nie zdążyłam opanować teraźniejszości, chociażby na ocenę dopuszczającą.
|
|
 |
i kolejny dupek wystawia mnie do wiatru. czy ja k*rw* wyglądam jak żagiel?
|
|
 |
Polonistka wywołała do odpowiedzi. 'Numer 14 i 21!' Zapraszam.' Wstaliśmy oboje z zajebiście wściekłymi minami. 'Nie będę Was dziś pytać. Wyobraźcie sobie, że jest między Wami konflikt dotyczący czegoś ważnego. Zagrajcie to.' Spojrzeliśmy na nią zdziwieni, wciąż staliśmy w ciszy. 'No już. Zacznij od słów: Jak mogłeś?!' Pogoniła mnie. 'Jak mogłeś?' Oczy momentalnie mi się zaszkliły. Nie odpowiedział. 'Jak mogłeś to zrobić?!' Wziął głęboki wdech. 'Przepraszam.' Wykrztusił gryząc wargę. 'I co? Mam Ci się rzucić na szyję? Nie przepraszaj,jeśli nie rozumiesz definicji tego słowa.' Wkurzył się. 'Dobrze wiesz, że to nie moja wina! To była impreza. Byłem nawalony, z resztą nie byliśmy ze sobą.' Otworzyła szerzej oczy. 'Nie? Aaa, to sorry. Pomyliłam bieg zdarzeń.' Nauczycielka patrzyła na nas z niedowierzaniem. 'Dobrze. Usiądźcie do ławek. Muszę Wam powiedzieć, że było widać w tym prawdę.' Spojrzał na moją twarz wykrzywioną bólem. Musiałam wyjść z sali.
|
|
|
|