stała przed trumną, nie chciała, żeby ją zamknięto, łzy płynęły strumieniami, a ona nie potrafiła ich opanować. wiedziała, że to już koniec, ostatnie pożegnanie, nie będzie już ich, wspólnych dni, pocałunków, Jego słodkiego uśmiechu, bezkresnego morza w oczach, siedzenia do późna nad jeziorem. Jego już nie będzie. trumna zaczęła znikać pod kopcem ziemi i w tej chwili poczuła czyjąś dłoń ściskającą jej rękę i w tej chwili już wiedziała. nigdy nie będzie sama. On patrzył na nią z góry, został jej aniołem stróżem /ta_durna
|