|
sztefiii.moblo.pl
Nie chodzi tu więc o to czy ktoś jest słaby czy silny tylko czy może przetrwać miarę swojego cierpienia moralnego czy fizycznego.
|
|
|
Nie chodzi tu więc o to, czy ktoś jest słaby, czy silny, tylko - czy może przetrwać miarę swojego cierpienia, moralnego czy fizycznego.
|
|
|
Nawet gdybyś dał człowiekowi wszystkie wspaniałości świata, nic mu nie pomoże jeśli nie ma przyjaciela, któremu mógłby o tym powiedzieć.
|
|
|
My ludzie, skarżymy się często [...], że tak mało jest dni dobrych, a tak wiele złych [...], przeważnie niesłusznie. Gdybyśmy zawsze z otwartym sercem przyjmowali dobro, które nam Bóg na każdy dzień gotuje, mielibyśmy także dość siły, by znieść zło, jeśli się zdarzy.
|
|
|
Jedynym rozsądnym sposobem wychowania jest oddziaływanie własnym dobrym przykładem, a jeśli nie można inaczej - odstraszającym przykładem.
|
|
|
Religia przyszłości będzie religią kosmiczną. Przekroczy ona osobowego Boga i odrzuci dogmaty i teologię. Będzie opierać się na religijnym zrozumieniu.
|
|
|
Wiadomo, że taki a taki pomysł jest nie do zrealizowania. Ale żyje sobie jakiś nieuk, który o tym nie wie. I on właśnie dokonuje tego wynalazku.
|
|
|
Długoletnie błądzenie w ciemnościach w poszukiwaniu prawdy odczuwanej, lecz nieuchwytnej, głębokie pragnienie oraz przeplatające się ze sobą okresy wiary i zwątpienia, które poprzedzają jasne i pełne zrozumienie, znane są wyłącznie tym, którzy sami ich doświadczyli.
|
|
|
Uwierzyć, że działanie mogłoby zaspokoić albo że suma działań mogłaby równać się życiu, które byłoby godne tej nazwy, jest złudzeniem moralisty. Już lepiej zrezygnować; rezygnacja z działania jest oczywistym protestem, a nie jego maską.
|
|
|
Prawdziwa odmienność, zrobiona z najdelikatniejszych zbliżeń, z cudownych dostrojeń się do świata, nie może spełniać się jednostronnie: wyciągniętej ręce musi odpowiadać jakaś inna, z zewnątrz, skądinąd.
|
|
|
Kiedyśmy się rozstali, byliśmy jak dwoje dzieci, które gwałtownie zaprzyjaźniły się na jakichś imieninach i teraz patrzą na siebie, podczas gdy rodzice odciągają je za ręce, i jest w tym jakiś słodki ból i jakaś nadzieja, i już się wie, że jedno ma na imię Tony, a drugie Lulu, i to wystarcza, żeby serduszko było jak poziomka i...
|
|
|
[...] dlaczego to wszystko? Skąd to można wiedzieć! Mam wrażenie, że ani ty, ani ja nie byliśmy specjalnie winni. Nie jesteśmy dorośli, [...]. To jest cnota, za którą drogo się płaci. Jak dzieci skończą zabawę, zawsze drą się za włosy.
|
|
|
Wszystko się powtarza. Dopasowujemy się do zużytych formułek, uczymy się jak idioci już dawno wykutych ról.
|
|
|
|