była sobie mała dziewczynka. gdy się urodziła jej ojciec ją porzucił, mówiąc matce, że nie chce mieć córki. dziewczynka dorastała pod opieką mamy, dziadków . pewnego dnia mama powiedziała jej, że będzie miała nowego tate. dziewczyna bardzo się ucieszyła. jednak nie mówiła do niego tato, chociaż naprawdę tego pragnęła. mówiła po imieniu. pewnego wieczora zapytała mame : - mamo, czy ja mogłabym mówić na niego tato ? i podeszła do niego . zapytała. a on wziął ją na ręce i ze łzami w oczach powiedział, że o niczym innym nie marzył, że będzie ją kochał tak, jakby był jej prawdziwym tatą. rozpłakała się. tak.. to był najpiękniejszy moment według wtedy będącej siedmiolatki.
|