 |
|
mam nadzieję, że to będzie jak półprosta - z początkiem, ale bez końca.
|
|
 |
|
gdy nie zasypiam przy nim, czuję się pusta. czuję się pusta, gdy zdejmuje koszulkę, żeby otrzeć mi łzy i budzi się w środku nocy, gdy coś jest nie tak. czuję się pusta, bo jestem kochana. i nie chcę tego niczym zapełniać.
|
|
 |
|
to były dni pełne seksu, namiętności, wódki z pepsi i bez, zabawy owocami i gorzką herbatą, rozmów, krzyków, dotyku, smaku, słów i ciszy, zasypiania we właściwym łóżku i budzenia się rano w jego ramionach. to jest magiczne, bo po raz pierwszy w życiu szepczę kocham kocham kocham. po prostu. to takie łatwe- być.
|
|
 |
|
nikogo tak nienawidzę jak dziewcząt - które są zaściankowe do bólu, uparte i głupie.
o nikim tak bardzo nie marze jak o świecie gdzie jestem ja i faceci. faceci z którymi można rozmawiać, pić, kontemplować sztukę, marzyć, wymieniać poglądy.
w sumie to chce też tylko jego. z nim mogłabym się kochać i zwiedzać świat.
kocham go. i jestem w tym związku najszczęśliwsza.
|
|
 |
|
nie wiem, co to znaczy budzić się bez nadziei, bo zasypiając w jego ramionach i budząc się przy nim, jestem pierdoloną księżniczką, której wolno robić wszystko. jestem wtedy najbezpieczniejsza na świecie.
|
|
 |
|
grzbiety książek znowu przybrały kolor jego oczu.
a jego myśli mają moje kobiece kształty.
|
|
 |
|
tylko czasami tęsknie za bardzo. dwa dni to za długo. noce są niemożliwe. za długie rozmowy, za dużo słów. zbyt wiele wszystkiego.
przez sen szepczę: kocham, kocham, kocham.
bo wypowiada najpiękniejsze słowa
ma najdelikatniejszy dotyk
pasuje najlepiej i najmocniej
jest mój.
|
|
|
|