Spotykaliśmy się tylko w weekendy, bo dzieliło nas 13165131516 km. Te 3-4 godziny w ciągu siedmiu dni, to za mało.. Potrzebowałam Cie na co dzień, mimo wieczornych telefonów. Nie wytrzymałam i zerwałam, mając nadzieję, że zapomnę i jakoś się ułoży. Przecież to łatwe. I wiesz co? Przychodzi ta sobota.. godzina 14, zerkam na telefon czekając na połączenie od Ciebie i .. " no ja już jestem skarbie, wyjdź po mnie " I kurwa jakoś nigdy się tego nie mogę doczekać..
|