Zastanawiam się co bym usłyszała, gdybym jasno i wyraźnie powiedziała przyjaciołom i rodzinie, co się ze mną dzieje. Już widzę, jak matka wpada w histerię, patrzy na mnie tym swoim wzrokiem, który mówi jasno, że jestem psychicznie chora, po czym modli się przez następne dwie noce, bo nie może zasnąć ze zmartwienia. Widzę też ojca, który nie wiedząc co powiedzieć, przestałby się odzywać do mnie na kilka dni, a prawda była by taka, że byłby tym śmiertelnie przerażony. Już widzę przyjaciółkę, która patrzy na mnie z politowaniem i powtarza raz po raz, że użalam się niepotrzebnie nad sobą, że mam się wziąć z garść, bo mam tak wiele i nie potrafię się tym cieszyć. || pamiętnik samobójcy
|