znaleźć się na zakręcie szczytu... zjebać sie z niego na glebę i uświadomić sobie że w rzeczywistości jesteś wielkim zerem i nigdy wyżej nie zajdziesz.
znaleźć się na zakręcie szczytu... zjebać sie z niego na glebę i uświadomić sobie że w rzeczywistości jesteś wielkim zerem i nigdy wyżej nie zajdziesz.
uwielbiała siadać późnym wieczorem na tarasie, wpatrywać sie w gwiaździste niebo, pić gorące kakao, owijać się ciepłym kocem i rozmyślać dlaczego ON ją tak bardzo niszy od środka.. wręcz do granic wytrzymałości bólu..