|
Uwierzylam w duchy. Wiem teraz, ze przy mnie jestes. Kocham Cie I tesknie.
|
|
|
Nienawidze tej upartosci, ktora w wiekszosci przypadkow jest cudowna, ale w tym jednym jest zbedna. To Ty nosisz w tym zwiazku spodnie, tyle, ze przez upartosc na drugi dzien mnie przepraszasz i przyznajesz racje. Trudno jest walczyc o Ciebie z Toba. Czasem zwyczajnie brakuje mi sil, wtedy man ochote wejsc pod koldre, przykryc sie po uszy i nie wychodzic nigdzie, ale przychodzi rzeczywistosc i koldre trzeba zamienic na prace i obowiazki. Kilka lat temu sie poddalam, widocznie Los wystawil mnie kolejny raz na probe i jak widac, nie poddaje sie. Tak wiele sie zmienilo w Twoim zyciu na lepsze, wierze w Ciebie, dlatego zaciskam zeby i ide dalej. Twoj delikatny dotyk, pocalunek, przytulenie i usmiech wynagradzaja zszarpane nerwy. To jest milosc, byc przy kims na dobre i zle, a nie tylkovwtedy, gdy facet spelnia Twoje zachcianki i wykonuje komendy niczym piesek, takie zwiazki mnie nie kreca, zdecydowanie wole faceta z jajami, a nie meska cipe.
|
|
|
Korcil kredyt I mieszkanie na wlasnosc. Ale nie zmienie zdania Kochanie, kredyty to ostatecznosc, Im dalej od nich tym lepiej....
|
|
|
Bawi mnie ta zawisc. Bo jak moze nie miec mieszkania, ktore miala wynajmowac z Nim, jak mogl ja rzucic. :c jak mogly spelnic sie Moje marzenia, a nie jej. No przeciez to mnie mial rzucic, a oni to tak do konca. Coz. Zyczylas mi zle- obrocilo sie to przecieko tobie, a wiec ja zycze tobie jak najlepiej. Upss. Taka sobie wredna ja. Dzis moge.
|
|
|
Wszystko kreci sie Jak pieprzona pozytywka. Wciaz i wciaz....
|
|
|
Przyjdzie marzec, Moje urodziny. A nastepnie przyjdzie kwiecien. To w tym miesiacu wszystko sie zaczelo. Cos, co zmienilo mnie na lata..
|
|
|
Rozjebales emocjonalnie cala rodzine. Dla Ciebie to tylko wyrok. Kilka lat so odsiadki. Dla mnie to lzy. To zrozumienie, ze przegrales wlasne zycie.
|
|
|
Czasem mam jedna mysl. Isc przed siebie. Chuj, ze boje sie ciemnosci. Chuj, ze poszlam droga, ktora nigdy wczesniej nie szlam, chuj, ze Moja orientacja w terenie rowna so zero. Lzy plynely ciurkiem. Potrzebowalam chwili dla siebie i Mojego wewnetrznego zalu. Tesknie za latami swobody. Tesknie za podstawowka i osiedlem. Za myciem zebow przez 15 min, by czas szybciej zlecial w oczekiwaniu na Nia, gdy szlysmy so szkoly. Za dzwiekiem jej drzwi i wspolnymi wspomnieniami. Tesknie za brakiem problemow. Niby wszystko jest dobrze. Wlasnie, niby. Nie jestem osoba, ktora cale swoje zycie uklada pod zwiazek. W tym aspekcie jest dobrze, realizujemy wspolne plany, coraz to nowsze i smielsze. Ale wcale nie jest ok w innych aspektach. Brakuje mi poczucia bezpieczenstwa w pl od pozaru. Brakuje mi kapieli w basenie z N. Smiechu mamy. Fotografowania z tata. Szlugi na przerwie. Spacerow po parku z Nala i smiechu z S. Brakuje mi niebieskiego namiotu pod blokiem... Widzisz so czego doprowadziles?
|
|
|
Kroje kurczaki, a nie, to robi maszyna. :c szkoda, ze wpis nie tyczyl sie ciebie. Coz.
|
|
|
Chcialabym miec tylko na glowie zwiazek. O ile mniej problemow by bylo... Jaka ty prosta jestes w obyciu.
|
|
|
Ruszysz mnie? Mam wyjebane. Ruszysz Moja rodzine i zwiazek, to jestes dla mnie zerem.
|
|
|
Nigdy nie sadzilam, ze ktos spelni tyle Moich marzen. I to zaledwie w przeciagu roku.. Dzis w pracy usmiechnelam sie pod nosem, zrozumialam dlaczego tak naprawde zalezy mi na pracy. Niezaleznosc jest cudowna, ale przede wszystkim chodzi o realizacje wspolnych marzen. Uwielbiam Nasze mieszkanie. Ta swobode. Kocham Ciebie. :*
|
|
|
|