Nie kazdego stac na cofniecie sie miesiace wstecz. Nie kazdego stac na przyznanie sie do bledow, mysli i czynow. Nie kazdego, Jego stac. I to Go rozni od poprzednikow i falszywych mord. Mogl odejsc dawno, wykorzystac wszystko, co o mnie wie. A On stoi murem, trzyma za reke i sie usmiecha. Jest przyjacielem, prawdziwym przyjacielem. Popalilam mosty, nie zaluje tego. Swojego przyjaciela mam na wyciagniecie reki, wiernego, zaufanego, kochanego. Kazdemu zycze, nawet wrogowi, prawdziwej milosci.
|