zawsze wyciągałam pomocną dłoń, odkładałam wszystkie swoje ważne sprawy, problemy i leciałam na ratunek. brałam wszystko na swoje braki, jestem zdziwiona, że one tyle już uniosły. byłam w stanie udzielić asysty nawet swojemu największemu wrogowi. ciężko było mi z tym, że w niektórych sytuacjach po prostu byłam bezradna. ale zawsze starałam się znaleźć rozwiązanie do każdych okoliczności. teraz tak już nie będzie, przez te wszystkie pomoce w jedną stronę zaniedbałam siebie i bardzo mocno i boleśnie upadłam. teraz się podnoszę i odbudowuję wszystko po kolei. jest coraz lepiej i mam przy boku ludzi tylko tych, którzy mnie nie zostawili wtedy gdy zaczęłam rujnować swoje życie oraz zdrowie. od początku tylko oni zasługiwali na moją pomoc i nikt więcej. szkoda, że tak późno to zrozumiałam. /stawiamnachillout
|