siedzialem na lawce odpalajac kolejnego szluga. dym nikotynowy powoli uwolnil sie z moich zmarznietych ust. spojrzalem na niebo ktore tej nocy bylo wyjatkowo spokojne. gwiazdy, ksiezyc wszystko to bylo wyraznie widac. w pewnym momencie poczylem znajomy zapach dlatego też odwrócilem głowe w strone smukłej postaci która usiadla obok mnie podkurczając nogi. dobrze wiedziałem że boi się ciemności dlatego przysunąłem ją do siebie i pocalowalem w czoło. ' bedzie dobrze mała ' szepnąłem jej do ucha po czym otarlem łzę spadającą po jej bladym policzku. skrzywdzil ją po raz kolejny a ja nic nie moglem zrobic / sprobujmy_jeszcze_raz
|