Biła go w klatkę piersiową. Po chwili to było to już jednak tylko głaskanie jego klatki . A po paru sekundach Ona po prostu przytuliła się do Niego . Po raz pierwszy w życiu była bliska płaczu .
- Proszę .. nie chce .. nienawidzę … mysli ze mogę być jego – mamrotała wtulając się w jego ramie. W ramie jej najlepszego przyjaciela
-Daj spokój .. przecież ty nie płaczesz - stwierdził łagodnie pocieszajacym tonem . Tulił Ją do siebie delikatnie jakby była porcelanową lalką . Ona przysuwa sie do niego jeszcze bardziej i po chwili znów odsuwa się . Patrzą sobie w oczy . W końcu Ona wykonuje pierwszy krok . Pocałowała go najlepiej jak umiała . Po długich sekundach wycofała się i uciekła w strone ulicy na której stał jej dom . A On został tam z mokrym podkoszulkiem od łez dziewczyny którą kochał od dwunastu lat .
|