coroczne kłótnie świąteczne stały się już tradycją. znów słyszę gdzieś krzyk mamy , że przecież muszę coś jeść , a gdy patrze na całe te jedzenie od razu jest mi niedobrze , krzyk ojca że nawet w święto nie pójdę z rodziną do kościoła , nie pójdę . nie chcę tam być i słuchać o Bogu , który pozwala na to całe cierpienie na świecie , ciągłe pretensje że nie potrafię udawać że się cieszę, a może po prostu nie chcę już dłużej udawać ? już nawet na to mnie nie stać ./s
|