 |
sluchajkotq.moblo.pl
bo widzisz ja nie potrafię rozmawiać o uczuciach... tak wiele chciałabym Ci powiedzieć a się boję... boję się że nie znajdę odpowiednich słów które to oddadzą... b
|
|
 |
bo widzisz, ja nie potrafię rozmawiać o uczuciach... tak wiele chciałabym Ci powiedzieć a się boję... boję się, że nie znajdę odpowiednich słów, które to oddadzą... bo jak można opisać ból w sercu i tęsknotę, ciągłą niepewność i nagłą radość? no powiedz...
|
|
 |
Mówią 'ona jest taka szczęśliwa'.. A w tym momencie pieprzy się jej całe życie.
|
|
 |
-mam do Ciebie prośbę. - rzekł.
- jaką?
- obiecaj, że ją spełnisz.
- no jaką, nie wiem, czy ją spełnię?
- naprawdę mi na niej zależy. obiecaj mi.. -ciągnął.
- mówisz?
- obiecaj mi, że już nigdy nie będziesz smutna tak jak teraz, to mi wystarczy i wtedy ja też będę szczęśliwy. - powiedział jednym tchem.
|
|
 |
"Miło było Cię poznać ale błędem pokochać".
|
|
 |
cierpiałam jak dziecko, które oddało się na tydzień do domu dziecka i potem zapomniało odebrać. Tęskniłam. Nieprawdopodobnie. Kochając go, nie potrafiłam mu życzyć nic złego i tym bardziej cierpiałam. Po pewnym czasie, z zemsty, przestałam słuchać Szopena. Potem, z zemsty, wyrzuciłam płyty wszystkich oper, których słuchaliśmy razem. Potem, z zemsty, znienawidziłam wszystkich Polaków. Oprócz jednego. Jego właśnie. Bo ja tak na dobra sprawę nie potrafię się mścić.
|
|
 |
Od jutra zaczynam wszystko jeszcze raz. od nowa..
|
|
 |
Ja nadal pamiętam tamten zapach, tę muzykę i blask Twoich oczu, gdy poznałam Cię..
|
|
 |
Znalazłam sny z dziecięcych lat, przewiązane białą wstążką, nie taki z nich zmyśliłam świat, nie tak miałam żyć...
|
|
 |
Uparcie postanowiłam być twarda. Udało mi się. Ale być może jednak zrobiłam to wbrew sobie. Próbowałam od nazajutrz zapomnieć o nim i jakoś nie udawało mi się wymazać go z pamięci. Im bardziej starałam się nie pamiętać, tym silniej wracał w myślach, słowach, gestach.
|
|
 |
Że w większość nocy zasypiałam powoli jak dziecko i śniłam o nim.
Tak, naprawdę o nim śniłam. Dopóki nie przebudziłam się gdzieś koło trzeciej nad ranem...
Resztę nocy spędziłam, wędrując po mieszkaniu i na nowo przeżywając każdą spędzoną z nim chwilę.
|
|
 |
mam skłonności do krótkotrwałego uśmiechu i następującego po nim
stanu określanego przeze mnie jako, kolokwialnie mówiąc, do dupy.
|
|
 |
A jeśli będzie trzeba - odejdę. Może zobaczysz mnie kilka lat później pod kościołem, w podartych łachmanach, przetłuszczonych włosach i przeraźliwym smutkiem w oczach jak żebrze o kromkę chleba posmarowaną słodką miłością.
|
|
|
|