Czuła gwałtowny rytm własnego tętna, dudniło jej w skroniach. [...] Opiekuńczo pochylił nad nią głowę. Spojrzała mu w oczy patrzące na nią teraz z tak bliskiej odległości. Były ciemne i niespokojne, a kiedy utkwiła w nich spojrzenie, zmrużył powieki, jak gdyby nie chciał, aby odgadła, co się pod nimi kryje. Miał napięte mięśnie twarzy, a mocno zaciśnięte usta tworzyły prostą linię. Sprawiał wrażenie człowieka, który toczy walkę z własnym pożądaniem.
|