Papieros w dłoni cicho zgasł Siedzę sam późno już. Za oknem księżyc świeci sam Dobrze mu tak jest nas dwóch. Znów próbuję cofnąć czas Boję się że nie zmienię nic
Papieros w dłoni cicho zgasł
Siedzę sam, późno już.
Za oknem księżyc świeci sam
Dobrze mu tak, jest nas dwóch.
Znów próbuję cofnąć czas
Boję się, że nie zmienię nic
I godzinami patrzę jak
Obok mnie niespokojnie śpisz.