|
siwaaa016.moblo.pl
proste zawsze możesz do mnie przyjść gdy będzie Ci źle. zawsze dostaniesz radę i uścisk na pocieszenie. ja zawsze tu będę mimo wszystko pamiętaj
|
|
|
proste - zawsze możesz do mnie przyjść, gdy będzie Ci źle. zawsze dostaniesz radę i uścisk na pocieszenie. ja zawsze tu będę, mimo wszystko - pamiętaj
|
|
|
czerwiec, kiedy rozpakowujesz książki po szkole dopiero następnego dnia pakując następne i mając totalnie wylane na odrobienie pracy domowej, o ile taka a nuż, gdzieś się wcisnęła. kiedy przy łóżku zamiast dziesiątek notatek i kilku podręczników leży skromna sterta tomów autorstwa Twoich ulubionych pisarzy. kiedy nie martwisz się w sumie o nic, żyjesz tylko śmiechem, ruchem i litrami wypijanej dziennie wody. bez Niego
|
|
|
chyba chciałabym byś zniknął, tak na zawsze. by Cię nie było. byś zniknął , ale oznajmiając mi to. mówiąc 'odchodzę', albo 'spierdalaj' - cokolwiek. bym wiedziała , że nie ma żadnej szansy na Twój powrót. bym codziennie nie czekała na wiadomość, i bym co noc nie zwijała się z bólu i zamartwiała co właściwie robisz. chciałabym tego, byś odszedł, ale konkretnie. ale najbardziej chciałabym tego byś został i by było jak dawniej.
|
|
|
chciałabym żebyś po prostu napisał , że jesteś. ze jestes i zawsze bedziesz. najzwyczajniej w świecie mi to oznajmił - nie chcę niczego więcej.
|
|
|
proszę Cię o jedno - nigdy nie zmieniaj numeru telefonu. kiedyś, tuż przed śmiercią wybiorę Twoje imię z książki telefoniczej i nacisnę zieloną słuchawkę. a po Twoim 'słucham?' powiem Ci wszystko, obiecuję. powiem Ci jak na prawdę było, jak bardzo Cię kochałam, i dlaczego nigdy o tym nie mówiłam. powiem Ci też , że poświęciłam całe swoje szczęście dla Twojego dobra - zwyczajnie usuwając się z drogi , którą szła w Twoim kierunku kobieta Twojego życia.
|
|
|
siedzieliśmy na skate parku z ekipą. nagle przyszedł On z kumplami. 'pogadamy?' - w końcu, od jakiegoś tygodnia wykrztusił jakiekolwiek słowo w moim kierunku. wiedziałam co to oznacza, znałam tą Jego minę. ' spoko ' - powiedziałam, idąc w bardziej ustronne miejsce z dala od ludzi. usiadł na rampie, zapalił peta i patrząc w ziemię zaczął: ' długo nad tym myślałem' , gdy nagle mu przerwałam. 'do rzeczy'-nerwowo dodałam. 'kończymy' - powiedział. podniósł na mnie pewny siebie wzrok mówiąc 'to koniec,cześć,nara,pa. łapiesz?'. patrzyłam na Niego załazawionymi oczami. nie byłam w stanie wydobyć słowa. nigdy nie mówił w taki sposób,nigdy. wstał i odszedł - zostawiając mnie samą z całym tym ciężarem i wyrazem Jego twarzy, który jeszcze długo miałam przed oczami , a którego nigdy w życiu nie zapomnę. był jedynym człowiekiem,który potrafił tak niesamowicie mnie skrzywdzić
|
|
|
i chciałabym wrócić do czasów, gdy rana byłą jedynie określeniem na rozwalone kolano, czy łokieć, a nie definicją pieprzonej rysy w sercu, której nie da się za chuja zatrzeć.
|
|
|
co było najgorsze ? gdy zniknąłeś, nie zostawiając po sobie żadnego śladu, prócz wspomnień, które tak bardzo bolały
|
|
|
mama często pyta mnie czemu tak rzadko chodzę na cmentarz. zazwyczaj odpowiadam 'nie wiem', szybko zmieniając temat. a co mam Jej powiedzieć ? że nadal nie potrafię stać przy Jego grobie. że nie potrafię opanować łez, gdy tylko ktoś o Nim wspomni ? że nie mogę znieść widoku Jego zdjęcia na grobie, bo nadal do mnie nie dociera , że On tam leży ? że codziennie mam nadzieję , że to był tylko jakiś koszmar, i On zaraz wejdzie z walizkami, mówiąc 'wróciłem?'. nie mogę, bo obiecałam , że będę silna - i nienawidzę siebie za to, bo tak cholernie Ją oszukuję
|
|
|
Teoretycznie - chuj mnie to obchodzi. Praktycznie - cały czas o tym myślę
|
|
|
Brązowe proste włosy. Ciemna karnacja. Szczupły. wysoki. Słodka twarzyczka z uśmiechem. Wiecznie nieogarniety, nadpobudliwy z skleroza, a zarazem czarujący. pewny siebiemi uparty. Ambitny. Wiedzący czego w życiu chce. Marzyciel. mezczyzna mojego życia.
|
|
|
Nieporozumieniem był fakt , że Bóg Nas połączył, a później tak drastycznie od siebie oddzielił.
|
|
|
|