|
i oddałabym wszystko i to, co jest dziś, za coś, co było kiedyś. za każdą chwilę z Nimi, za każdy sen, który się spełnił. za każdy Jego uśmiech i chociaż jeden pocałunek. za przyśpieszony rytm serca i śmiech, od którego nie mogłam złapać tchu. za wspólny płacz, strach i żal, ale słuszne, bo warte czegoś, co zaistniało. za każde spojrzenie, które mogłam dostać, tak po prostu. bez żadnej ceny, ograniczeń czasowych, czy dzwonienia budzika. myśli, które wreszcie zasypiały poukładane w szufladach, serce, które nie mogło się doczekać kolejnego poranka, wschodu słońca, Jego smaku. oczy z powiększonymi źrenicami, wieczne kłótnie z rodzicami o późne wracanie do domu. tamte uliczki, szepty i skradzione księżycowi cienie nad ogniskiem. dym otaczający szarą powłoką kolorowe wiosenne ogródki wokół. śpiew rozbrzmiewający równym tonem w Naszym prywatnym rytmie. gitara, słońce i długie noce z oglądaniem banalnych filmów, z których i tak nic nie pamiętam. dni, które były życiem. a co jest teraz ?
|