 |
|
jego ramiona, klatka piersiowa, ręce - wszystko jest takie ciepłe, mocne, silne
|
|
 |
|
Byli jedną z tych pięknych szkolnych par, wszyscy zazdrościli im tej 'miłości'. Jednak nikt oprócz niego nie wiedział że tak naprawde to nie miało sensu. Zdradzał ją.. przy pierwszej lepszej okazji. a ona ? a ona tęskniła za nim jak zawsze, tak mu ufała, lecz to było bezsensowne. coraz częszcze kłótnie, olewanie powoli niszczyły ten związek. Gdy juz było pewne, że 'oni' nie przetrwaja więcej do dziewczyny przyszła 'przyjaciólka'.. - sluchaj, naprawde mi przykro ale on.. on Cie zdradza.. - jak to ?!- krzykneła- no tak.. tydzień temu spotkałam się z nim , no i ja z nim.. - Ty ?! , - on mnie pocałował.. Uciekla , nie chciala sluchać dalej.. Usiadała na krawężniku ulicy , tuż przed niego domem , rozplakala się.. moze jest w domu ? - pomyślała gdy po poliku splywała jej kolejna łza.. wyszedł,przeszedł chodnikiem jak by zupełnie jej nie zauważył, niewytrzymała, pobiegla za nim.. krzyczała na niego , mówiła jaką świnią on jest.. a on spokojnie odrzekł - to juz koniec mała , kocham inną . pozostawił ją na zawsze..
|
|
 |
|
Siedziała na różowej pościeli swojego łóżka. Obok niej leżał telefon. Nagle rozległ się dźwięk dzwonka. Wzięła go do ręki i przycisnęła czerwoną słuchawkę. Nie miała ochoty na kolejne tłumaczenia, że to nie tak jak myśli. Że on nadal ją kocha, że tamta nic dla niego nie znaczy. Zbyt długo dawała się oszukiwać .
|
|
 |
|
Chociaż jesteś tak daleko wiem, że w końcu spotkamy się
|
|
 |
|
Być może gdzieś na świecie spaceruje w tej chwili moja druga połówka , ale jak na razie jestem w całości . Więc dzięki .
|
|
 |
|
- Cześć co robisz?.
- Kocham Cię....
- Naprawdę? Ja Ciebie też, zawsze chciałem Ci to powiedzieć.
- Kocham Cię Polsko oglądam
|
|
 |
|
[CZ.3] - Chodź do mnie. - Powiedział i otworzył ramiona zachęcająco. Nie liczył, że przyjmie jego propozycje, jednak nieufnie wtuliła twarz w jego klatę i załkała cicho.- Już ciś...Spokojnie. Nigdy cie nie skrzywdzę ,rozumiesz ? Jesteś dla mnie najważniejszą ,najmniejszą osóbką na świecie. Nie mógłbym ci zrobić czegoś złego. Nie Tobie. Tak cholernie mi na Tobie zależy, rozumiesz ? Twoje łzy są dla mnie najgorszą karą. Kocham cie...- Ona przytuliła go mocniej i po jakimś czasie kołysania się usnęła... Pół roku później uderzył ją po raz pierwszy.
|
|
 |
|
[CZ.2] - Wiesz ,prawda ? -Chwycił ją za brodę i zmusił do spojrzenia na niego. Jego intensywnie niebieskie tęczówki były teraz czyste i prawdziwe, a nie przepełnione szałem pożądania. Przecząco pokręciła głową.
- Dlaczego mi nie ufasz ?- Puścił ją i intensywnie sie w nią wpatrywał. - Czy dałem ci do tego jakieś powody ? - Spytał z troską.
- Jesteś porywczy, czasem strasznie krzyczysz...- Łzy napływały jej do oczu, a gula w jej gardle nie pozwalała przełykać śliny. Jej ciało zaczęło lekko drżeć, a usta zacisnęły się w wąską linię.
- Boisz się mnie ?- Milczała. Ta cisza bolała tak bardzo... Obróciła się w jego stronę. Po jej policzkach płynęły gorzkie łzy. Tak bardzo chciał ją przytulić ,uświadomić, że jest bezpieczna, ale wiedział, że wystraszyłaby się jeszcze bardziej. -Boisz sie ?
-Tak.-wyszeptała. Zawiódł sam siebie. Jak mógł dopuścić do tego, że osoba, na której zależy mu najbardziej na świecie, żyje w strachu przed nim?!
|
|
 |
|
[CZ.1] Pociągnął ją i rzucił na łóżko. Jego spojrzenie było przepełnione dzikim pożądaniem. Robił to intuicyjnie. Zaczął nerwowo kłaść dłonie na jej ciele ,całując jej dekolt. Czuł jak jej zapach rozpala jego zmysły. Delikatnie rozpinał guziki w jej swetrze. Jego usta powędrowały w stronę jej ramion.
- Co robisz ?!- Krzyknęła i chciała go odepchnąć, ale jego ramię przygwoździło ją do materaca. Jego gorący oddech pieścił jej szyję.
- Pragnę cie... - wyszeptał jej prosto do ucha . Dziewczynę przeszedł zimny dreszcz, a twarz ukochanego zaczęła ją przerażać.
- Uspokój sie! - Zażądała. Jego uścisk zelżał, a on sam odsunął się od niej na bezpieczną odległość. Otrzeźwiał trochę i sprowadził się do porządku.
- Przepraszam...Tak bardzo na mnie działasz...- Przysiadł bliżej niej i pomógł zapiąć ostatni guzik jej sweterka.- Wiesz przecież ,że bym cie nie skrzywdził...- Dziewczyna spuściła głowę i odsunęła się od niego.
|
|
 |
|
Jak mam dwie opcje do wyboru, to wybieram tą trzecią.
|
|
 |
|
Uzależniasz jak amfetamina . Staje sie ćpunem , pragnę Cie więcej .
|
|
 |
|
miłość , to uczucie głupie niesłychanie . zaczyna się westchnieniem , a kończy zerwaniem
|
|
|
|