|
Pewnego dnia otworzę oczy i on nie będzie pierwszą rzeczą, o której pomyślę...
|
|
|
Bo miłość to bzdura, istnieje w filmach i tanich lekturach
|
|
|
I nagle zrozumiałam, jak trudno mi oddychać, gdy nie dzielimy się powietrzem.
|
|
|
Chciałabym powrócić do czasów gdy moim jedynym makijażem był owocowy błyszczyk, uśmiech był szczery i wierzyłam, że miłość istnieje.
|
|
|
Żyjemy na dwóch różnych planetach. Ja mieszkam na tej z Tobą. Ty mieszkasz na tamtej beze mnie.
|
|
|
Już nawet nie maluję oczu tuszem do rzęs, bo to syzyfowa praca. Łzy chrzanią chwyt wodoodporności.
|
|
|
Bo wieczorami nie widać szarości.. Nie widać brudnych ulic..A latarnie nie świecą.. I można udawać, że można na spacer pójść..
|
|
|
I oszukuję siebie, co dnia, że to, co jest będzie żyć wiecznie...
Wiem, że nie jest tak..!
I okłamuję siebie, co dnia, że kochać to żyć niebezpiecznie...
Wiem, że nie jest tak..
|
|
|
Jeśli nie Ty jesteś tym jedynym to, dlaczego moje serce przyspiesza, kiedy przechodzisz obok. Skoro nie jesteśmy sobie pisani, to, dlaczego ciągle mam Cię przed oczami? Jeśli Bóg nie zesłał Cię po to, abyś był przy mnie, to, dlaczego do cholery ciągle mam nadzieję, że przyjdzie taki dzień, kiedy obudzisz się rano i uświadomisz sobie jak bardzo Ci mnie brakuje?
|
|
|
A ona postanowiła, sobie, że wygra wojnę z miłością. że będzie walczyć aż do końca, że nie polegnie i się nie zakocha.! Przez pierwsze miesiące potrafiła się z tym pogodzić do dnia, w którym go ujrzała... Wtedy była pewna, że bez niego jej życie jest szare. Co było dalej? - Przegrała...
|
|
|
Tego wieczoru byłam smutna, w oczach miałam łzy, chociaż wcale nie płakałam. Nawet światło wydawało mi się być szare. Żadna muzyka, żaden film, nawet przyjaciel nie był mi w stanie pomóc. Płakałam przez Ciebie, siebie i przez to wszystko, co być mogło, a czego nie ma i nigdy nie będzie...
|
|
|
Usłyszałam pukanie, otworzyłam drzwi, zobaczyłam sylwetkę chłopaka moich marzeń, to znaczy mojego byłego. - Wpadłem po moje rzeczy - oznajmił. - Proszę. Reklamówka stała przygotowana w przedpokoju od tygodnia. - Nie żałujesz?- Zapytałam. - Nie. Proszę Cię, zerknij przez okno. Prawie zemdlałam. Stała tam moja przyjaciółka z wielkim pluszowym niedźwiadkiem, którego miałam dostać. - Jesteś z nią? Mój głos osłabł, powiedziałam to prawie szeptem. - Tak. Kocham ją. W jednym momencie straciłam dwie najbliższe mi osoby. i przekonałam się, że życie jest cholernie trudne i głupie.
|
|
|
|