To uczucie zawiodło ją do pajęczej pułapki. Złapało w sieć niczym bezbronnego owada, czekającego na egzekucje. Myśl, że może z tym facetem jej się ułoży, była tak silna, że dała się omamić jego urokowi. Zaślepiona, w niewiedzy kroczyła po cienkiej tafli lodu. Była głucha na wszelkiego typu rady: "Daj sobie z nim spokój". Sądziła, że i on kocha ją tak bardzo mocno, jak ona jego. Jakże się myliła.. Ten dzień nie różnił się niczym innym od poprzednich. Z wyjątkiem jednego szczegółu, który przebijał jej serce ostrym sztyletem, powodując liczne rany. Zobaczyła go. Zawsze gdy przypadkiem się spotykali, na jej twarzy gościł promienny uśmiech, a oczy błyszczały niczym księżyc w pełni. Jednak tego dnia nikt nie widział w jej wzroku tego błysku . Nie dostrzegł szczęścia, ani miłości. Nie zobaczył niemej prośby, by owa chwila trwała wiecznie. Nikt też nie usłyszał histerycznego krzyku, niosącego ze sobą koszyk wyzwisk kierowanych w stronę tej drugiej kobiety.
|