na parapecie w ciemnym pokoju
oświetlanym blaskiem spojrzeń
grzałam stopy o kaloryfer.
trzymając dłonie na Jego barkach
nasłuchiwałam melodii serc
łączącej się z dźwiękiem pozytywki .
Wiedziałam jak chcę żyć!
Wiedziałam kim chcę być!
Jak mam walczyć by
Wygrać swoją walkę
Nie było łatwo i
Ludzie byli źli
Bóg jeden wie
Jak dałam sobie radę...