wczoraj minęła 9 rocznica, od kiedy mój dziadzio nie żyje. dziadzio, któremu mogłam powiedzieć dosłownie wszystko, a on zawsze wiedział co powiedzieć, jak sobie z tym problemem poradzić. umarł młodo, miałam zaledwie 6 lat, gdy się z nim pożegnałam na dobre. wiem, moje życie wtedy było bezproblemowe, ale wiele spraw widziałam szaro. pamiętam, jak zawsze brałeś mnie na swoje silne ręce, i smażyliśmy sobie kiełbaski na patelni, a potem zasiadałam Ci na kolanach i jedząc przepyszną kolację oglądaliśmy 'Panoramę'. byłeś dla mnie jak ojciec. mój tato w sumie mógł się od Ciebie wszystkiego nauczyć.. nie troszczy się o mnie tak jak Ty się troszczyłeś. zawsze całowałeś mnie w czółko na dobranoc, po czym spałam jak zabita a w snach same piękne rzeczy. nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym mieć Ciebie obok, tu i teraz. chciałabym powiedzieć Ci o wszystkim, co mnie dręczy, dlaczego jestem taka a nie inna. mówienie do Ciebie z oczami skierowanymi w niebo, to nie to samo. Kocham Cię. [*].
|