|
rebelxyell.moblo.pl
powoli przyzwyczajam się do swej obojętności i tak czasem sobie myślę że lepiej byłoby gdyby nie było mnie.
|
|
|
powoli przyzwyczajam się
do swej obojętności i tak
czasem sobie myślę, że
lepiej byłoby gdyby nie było mnie.
|
|
|
Jeśli zdarzy się cud i postarasz się mnie nie mieć,
będę czekać, bo cóż... stara miłość nie rdzewieje.
|
|
|
niezrównoważone emocjonalnie, otaczające nas społeczeństwo.
|
|
|
nie wyobrażalnie ciężko jest mówić o kimś kto mimo wszystko tak bardzo zranił.
|
|
|
Wszystko było pięknie aż do pewnego dnia,
ale ciągle się okłamywali i tak cały czas.
Nie widzieli sensu, żeby dłużej razem być,
chcieli zamknąć ten rozdział i na nowo żyć,
lecz powracały sny z cudownymi wspomnieniami.
Nie dawali rady, byli bardzo zdruzgotani.
Dobrze wiedzieli, że ich związek jest bez sensu,
po dłuższym czasie zrozumieli setki błędów.
Następnie pare spotkań jako dawni przyjaciele,
stojąc obok siebie czuli dotyk na swym ciele.
Jak za dawnych czasów w głowie znów powstał mętlik,
najchętniej by wyrzucli wspomnienia na śmietnik.
|
|
|
Od pierwszego wejrzenia ona była zakochana,
lecz on bardzo cierpiał po ostatnim związku,
bał się, że w miłości jest jednym z pionków.
Minęło trochę czasu, byli dobrymi przyjaciółmi,
ona ukrywała miłość by przetrwać w tej dżungli. / OK.
|
|
|
Wykasowałam twój nr już z 50 razy. Tylko po to by go za chwile wpisać od nowa, bo przecież znam go na pamięć. Jesteś taki bólem, który nie wypłynie razem z łzami ,nie pozbędę się go. To tak jakbym miała raka i ten rak miał imię Twojej nieobecności .I wiem że przez tego raka umrę i jak to bywa z rakiem może umrę jutro za miesiąc za rok. I nie przez samobójstwo. Wiesz przecież jaka jestem nie będę Cię szantażowała. Umrę z braku serca bo Ty jesteś moim sercem.
|
|
|
Przy samobójstwie za spust ciągnie zazwyczaj ktoś inny.
|
|
|
Rozmyślanie o śmierci jest rozmyślaniem o wolności.
|
|
|
Będę cię kochać do końca życia. A jeżeli jest coś potem, będę cię kochać także po śmierci. Czy mnie rozumiesz?
|
|
|
Jest czwarta czterdzieści, niedziela
Starasz się jakoś myśli pozbierać
Miałeś nie pić, ale na teraz
To jedyny pomysł jaki masz, jaki nieraz
Nie wypalił, teraz też się nie sprawdzi
Ona myśli, że nie mówisz prawdy
Ona nie potrafi już wierzyć w to,
Że mimo, że nie może wszystkiemu zaprzeczyć to
Dawno między wami nic nie działało, nie dawało wam żyć
Coś dawno przerwało między wami nić
I ostatni raz chciałeś dziś sprawić
Żeby chciała być z tobą
Tylko z tobą
Ale widzisz ją z kimś i robi to znowu
I wariujesz i czujesz, że możesz za chwilę
Zrobić coś złego z tego powodu
Oni mówią - zapomnij ją
Ale nie ma ich teraz, oni teraz śpią
Spod fotela wyciągasz broń
I choć nie umiesz strzelać, to strzelisz mu w skroń
Gówno prawda nic z tym nie zrobisz
I choć chciałbyś, jesteś zbyt dobry
Ona teraz na zawsze odchodzi
A ty nie umiesz strzelać i nie masz broni
|
|
|
|