|
rapemzyje.moblo.pl
i spekulują swe uczucia i pragnienia udawana obojętność której tak naprawdę nie ma
|
|
|
i spekulują swe uczucia i pragnienia, udawana obojętność, której tak naprawdę nie ma
|
|
|
Chowam Cie pod poduszkę by nie śnić o tym co było. Twój zapach, Twe myśli i ta okłamana miłość. Smak Twoich ust na moich ustach,tak gorzki jak nigdy wcześniej. Mówiłeś "na zawsze" a jednak opuszczasz. Nie ma Cię nawet we śnie.
|
|
|
Miłość jest przereklamowana jak Visir niby różowa siła a różowe tylko opakowanie
|
|
|
Czy to potencjał czy perwersja ? To przyszłość oceni, bo dla mnie tu jesteście wszyscy zdrowo popierdoleni.
|
|
|
czy los sie uśmiechnie czy wystawi faka? jakby nie było pamiętaj walcz dziewczyno walcz jeśli w sercu masz fajnego chłopaka!
zależy ci na niej? nie daj tego spieprzyć, pokaż,że wam nic nie trzeba, że nie musi umierać by isć do nieba! /RAPEMZYJE
|
|
|
Możesz odejść na chwilę i tak wiem o tym, że wrócisz. Wygrywasz wszystkie kłótnie, bo ja nie chcę się kłócić. Nie jestem jak wszyscy, nie zachowuję się jak każdy. Spójrz w moje oczy, jeżeli szukasz prawdy.
|
|
|
Jak się chce to się szuka sposobu, a jak się nie chce szuka się powodu.
|
|
|
Tak to już jest, czasem mam jakiegoś pecha. Im bardziej czegoś chcę, tym szybciej mi to ucieka.
|
|
|
podaj mi rękę, zaufaj ponad wszystko, chodź za mną wszędzie i poznaj ze mną przyszłość.
|
|
|
Ja w świetnym humorze, bo w końcu za parę minut W zielonym kolorze puszczę chmurę dymu, synu To nie przymus tylko ogromna ochota zapalić
|
|
|
Ty jaraj ziomeczku, otwórz na świat to okno
Boskości stestuj bo ta ganja to jest boskość
Przeciw jej nie protestuj, bo ona to dobro
A z nami manifestuj wsłuchując się w folklor
W świadomość zainwestuj, jak w firme kondom
Marsz miliona skrętów, ludzi jak drzew w kongo
Wszyscy bez problemów, mówią legalizuj tą moc
Mieszaj się z samym sobą a nie wciąż z katorgą
W komedie zamień horror ten horror w komedie
Mówią życie to nie bajka dla mnie to są brednie
Mam zapierdalać za chleb cieżko chyba żartujesz
I pić wódke by nie myśleć jebać tę miksturę
Nie rozumiem cię wujek, nie rozumiem cię życie
Tu chodzi o szczęście, a nie bycie kangurem
Codziennie patrze na tych ludzi i widze ich męki
Codziennie chodzą do roboty aby wykarmić gęby
Wież mi-ganja pomaga pokonywać zakręty
Pozwala myśleć pokazuje świat, ten mniej obojętny
A więc jaraj skręty, poszerzaj horyzonty
Grube wersy w bani metlik wersy grube jak jointy
Medytacja zakończy, to co nazywane złem
A więc jaraj ten susz tak ja
|
|
|
|