 |
psyychika.moblo.pl
bał się bo samotność była drogą do śmierci
|
|
 |
bał się, bo samotność była drogą do śmierci
|
|
 |
wstawał późno i późno się kładł spać,
albo nie spał, bo znowu się naćpał
|
|
 |
łączyło nas więcej niż przyjaźń i piwo
|
|
 |
miała błękitne oczy i nikt jej nie kochał oprócz niego i zniknęła wraz z iskrą w oczach.
|
|
 |
mówił że by za nią umarł, kurwa nigdy nie widziałem, żeby ktoś się tak rozumiał. wpadał z nią, pił, znał umiar. ona miała czuć się dobrze, on miał czuwać. coś pękło, kiedy przyszła codzienność,
i wiesz co, zaczęli żyć na odpierdol. bez szkoły i pracy i kłótnie, bezsenność i poszło się jebać im całe ich piękno.
|
|
 |
miał plany i szczęście i ego tak wielkie,
że przyznać się do porażki byłoby przekleństwem.
|
|
 |
daj mi przeżyć w miejscu pełnym rozczarowań i szczęścia. daj mi przeżyć, bo mam sentyment do tego miejsca. wśród dziewczyn, dzieciaków, bloków i rapu. wrogów, skurwysynów, ziomów i dobrych chłopaków.
|
|
 |
niby czas leczy rany. lecą łzy twojej mamy, lecą dni, lecą sny, wiem że świat jest pojebany. tak to my ludzie, tak to nasze cztery ściany. tak to oni, nieżywi, lecz niezapomniani.
|
|
 |
przeznaczenie jest dla frajerów. to tylko nędzna wymówka, żeby pozwolić, aby sprawy same się toczyły, zamiast wziąć je we własne ręce.
|
|
 |
mogłabym rozliczyć każdego z was za gwałt na emocjach.
|
|
 |
zabiłaby ich oboje, tyle że wtedy razem wylądowaliby w zaświatach, co z kolei ją by zabiło
|
|
 |
zrozumiałam jedno; w obliczu prawdziwej miłości nie można się poddawać, nawet jeśli jej obiekt o to Cię błaga
|
|
|
|