|
pozytywniezakrecona254.moblo.pl
mój ukochany uwierz mi dla mnie możesz być i spłukany i zły. nie ważne będę zawsze tu gdzie Ty bo zobaczyłam Twoje sny przez uchylone drzwi.
|
|
|
mój ukochany, uwierz mi dla mnie możesz być i spłukany i zły. nie ważne, będę zawsze tu gdzie Ty, bo zobaczyłam Twoje sny przez uchylone drzwi.
|
|
|
oddała mu siebie całą, potem zasnęli nago. noc była taka ciepła, gwiazdy szeptały 'dobranoc'. gdy obudziła się rano była sama wstając, obok niej leżało cztery złote w drobnych i kartka z napisem: 'żeby nie było, że za darmo'
|
|
|
pamiętasz dojrzewanie? niezapomniany klimat. pierwsze balety, amfetamina i tanie wina.
|
|
|
teraz patrz, jak bajeruje z Twoim chłopakiem. jak, nawet na Ciebie nie spoglądając, zakłada mi na ramiona płaszcz, splata swoje palce z moimi i wychodzi razem ze mną.
|
|
|
w sumie czysta była dobrym początkiem. cała noc była dobra, wypalone fajki, rozmowy o życiu, rozkminy o tym, co się stało, z ludźmi, z nami. te oddech, ten dotyk, to wszystko - perfekcyjne. z tym, że rano nie umieliśmy spojrzeć sobie w oczy.
|
|
|
skończ to zagadywanie. skończ prośby o spotkanie. skończ nachalnie pisać i pytać czemu się nie odzywam. wystarczy, tak? tabliczka: naiwna małolata, która pomyślała, że jak wskoczy mi to łóżka, to stanę się potulny, kurwa. JASNE
|
|
|
Życie wcale nie ma takiego sensu jaki Ty sobie kurwa kiedyś tam wyobrażałeś. Po prostu musimy być tu jakiś czas, wycierpieć swoje, poranić ludzi, wycierpieć tyle rozstań ile to konieczne a potem zostać zapomnianym i odejść. Ot tak. Pogódź się z tym już teraz.
|
|
|
Zanim zrobisz kolejny krok, pomyśl najpierw czy warto zjawiać się w czyimś życiu tylko po to, by później odejść.
|
|
|
ułamek sekundy. usta przy ustach. moja dłoń penetrująca Twój brzuch, delikatnie muskająca zarysy mięśni. Twoja ręka błądząca po moim biodrze. skupienie się jedynie na własnych, nerwowych oddechach. oddanie się chwili, pragnąc żeby trwała wiecznie. nagłe odsunięcie się od siebie i pytanie błądzące po głowie; 'co my robimy?'. nabranie oddechu i ponowne zderzenie ustami. przecież przesiąknięcie do cna pożądaniem bez obaw o nadchodzącym uczuciu, które później przerodzi się jedynie w cierpienie, jest czymś niemal idealnym. to jak opychanie się słodyczami bez konsekwencji. smaczna konsumpcja, bez obaw o szerokich biodrach.
|
|
|
Siedzimy razem, popijając pozbawionego już smaku lecha. Niby jest dobrze, ale atmosfera jest tak gęsta, że spokojnie można ją kroić nożem. Wszystko przez to, że oboje nie radzimy sobie z życiem. Razem było łatwiej. Dlaczego więc nie potrafimy się do tego przyznać? Dlaczego wnosimy toast za miłość, której rzekomo nie ma? Jest, spójrz tylko na to z innej strony, niech nie zwiedzie Cię mój uśmiech, który służy tylko po to, by wszyscy nie pytali, co mi jest.
|
|
|
nie byli razem, choć często myśleli o sobie
|
|
|
wspominasz to co było, unosisz sie w powietrzu. chciałbyś cofnąć czas, po to by dzisiaj nic nie czuć..
|
|
|
|