|
porcjafrytek.moblo.pl
Własny cień jest mi towarzyszem na obecność innych ludzi już nie mogę liczyć. fadetoblack
|
|
|
|
Własny cień jest mi towarzyszem, na obecność innych ludzi już nie mogę liczyć. / fadetoblack
|
|
|
|
Wewnętrzna pustka, dla której nie znam wyjaśnienia. Nic nie czuję, prócz obojętności wobec wszystkiego, co mnie otacza. / fadetoblack
|
|
|
|
Nie rozumiem, dlaczego ludzie boją się duchów, trupów; dlaczego w ogóle boją się zmarłych. To żywi przerażają bardziej. / fadetoblack
|
|
|
|
Moje cierpienie jest niczym. Przecież w porównaniu z cierpieniem ludzi, które przeżywali chociażby za czasów drugiej wojny światowej, moje to ziarenko piasku pośród sterty ogromnych kamieni. Ale mimo tego czuję, jakby mnie przygniatało i zabijało. I podziwiam tamtych ludzi za to, że wytrwali w tym cierpieniu i przeżyli. Byli silni; moja wola przetrwania i siła postawiona w rzędzie przy ich woli to chuchro. / fadetoblack
|
|
|
|
Fazy utraty bliskiej osoby? Najpierw jest szok, niedowierzanie. Wybuch płaczu i ciche wmawianie sobie, że to nieprawda. Przecież to nie zdarzyło się naprawdę, on się obudzi, a teraz jedynie spokojnie śpi. Po pogrzebie zostaje już tylko puste miejsce przy stole i jego pokój, zamknięty, aby nikt niczego nie poprzestawiał. Niech wszystko zostanie tak, jak on to zostawił. Jedno zdanie kołaczące w myślach: " Tam mu jest lepiej". I wiara do końca życia, że jego duch do końca pozostanie z nami na ziemi. / fadetoblack
|
|
|
|
to niebywałe jak ludzie potrafią się przywiązać, jak uzależniają swoje życie od tego, co kochają, jak dają się obezwładniać tęsknocie i stracie. wspomnienia sytuacji, smaków, zapachów dotyku biorą wszelką górę nad rozsądkiem. przykuwają uwagę do głupot, a uśmiech roziskrza ich twarz na najbanalniejszy kawałek ciasta wręcz identycznie przyrządzonego jak to które wypiekała na co dzień mama. szarlotka odeszła wraz z nią. ludzie cierpią, choć życie podkłada im okazje do cudownych doświadczeń. lubią cierpieć, z obawy, że zapominając o bólu zapomną o tym jak dobre było to, co utracili.
|
|
|
|
Wspólna przyszłość nie jest nam pisana. Może dlatego, że nasze światy tak bardzo się różnią? Ja już dorosłam, a Ty? Jesteś gdzieś tam z kolegami pijąc ten cholerny browar, kolejny i kolejny. Wiesz, że to boli gdy nie mogę Cię złapać trzeźwego, gdy każda rozmowa kończy się kłótnią, gdy mam chęć zabrać książkę, słuchawki i telefon, ale bez karty sim, nie chcę litości, nie chcę tego sztucznego pocieszania, chcę zwyczajnie odciąć się od rzeczywistości. | desperacko
|
|
|
|
wybaczyłam Mu, ale nigdy nie byłam w stanie zrozumieć tego, co zrobił. [ yezoo ]
|
|
|
|
Kiedyś przy Tobie będę, zobaczysz. Stanę w Twoich drzwiach o siódmej rano i się po prostu uśmiechnę, gdy w oczach staną mi łzy. Rzucę Ci się na szyję, aby najzwyczajniej Cię przytulić, tak cholernie mocno. To ja zrobię Ci śniadanie i wspólnie będziemy popijać gorącą herbatę. Wyjdziemy na miasto, aby nie siedzieć w domu, tylko pokażesz mi miasto. Wrócimy, wspólnie przygotujemy obiad, dla nas. Wieczór spędzimy na kanapie, przy dobrym filmie i swoim towarzystwie. Mocny horror i nieuniknione schizy, że ktoś jest, spowodują nieogarniętą panikę bez powodu. Kładąc się przy Twoim boku, wtulę się, bo każda rzecz w pokoju będzie przyprawiała mnie o schizy. Najpewniej schowam się pod kołdrę śmiejąc się, że nie wyjdę, bo tam ktoś stoi. Będziesz mnie odkrywać, śmiejąc się, bym wyszła. Przygarnięta do Twojej klatki piersiowej będę wsłuchiwać się w rytm bicia Twojego serca, który powolnie będzie mnie usypiać, spokojnie. Ty i Ja, pamiętaj.
|
|
|
a jutro? całkiem na lajcie, od rana pójdziesz do szkoły, całkiem możliwe, że po drugiej lekcji, odpalając z kumplami szluga wyjdziesz na piwo, olewając kolejną lekcję. bardzo możliwe jest to, że po naszej kolejnej kłótni pójdziesz się najebać wraz z kumplami, wciągając przy tym kolejne kreski białego proszku, lub innego rodzaju toksycznych środków. bardzo prawdopodobne jest również to, że wychodząc dzisiaj do pracy, skończysz z głową nad kiblem i tabletkami przeciwbólowymi, wlewając w siebie litry wody. a za kolejne miesiące, nie będziesz nawet czuł bólu. a ja? wrzucę w torbę kilka zeszytów, delikatnie ogarnę twarz, wezmę poranny prysznic i jak co dzień spędzę kolejne dnie w szkole, lub poza nią - jeśli nie będę mogła przyhamować emocji na tyle, żeby powstrzymać ich wybuch. a po południu? włączę laptopa, odczytam wiadomości, lekceważąc większość z nich. w najgorszym wypadku zostanę w domu przez kolejne dwa tygodnie, z gorącą kawą w dłoni i szlugą w drugiej. wciąż Cię kochając.
|
|
|
Kompletny chaos. To z pewnością jestem w stanie Ci dać
|
|
|
|