|
poooprostu.moblo.pl
niepotrzebne mi Twoje 'ja też nie chciałem Cię zranić'. przytul mnie tak jakbyś chciał połamać mi żebra i milcz. zrób chociaż tak cudowny gest w zamian za wierutne k
|
|
|
niepotrzebne mi Twoje 'ja też nie chciałem Cię zranić'. przytul mnie tak, jakbyś chciał połamać mi żebra i milcz. zrób chociaż tak cudowny gest w zamian za wierutne kłamstwo jakim byłby tamte słowa. chociaż ten ostatni raz zanim odejdziesz bądź prosto i na prawdę, bez oszustwa.
|
|
|
nie dam drugiej szansy osobie, która tylko czyha na moje potknięcie, na mniejszą czy większą skalę. nie zamierzam dzielić swojego życia z kimś kto planuje mnie z czasem zniszczyć. nie chcę słuchać kłamliwego 'kocham', które w końcu z najbardziej kojącego słowa przerodzi się w zarodek bólu.
|
|
|
obudzić się ponownie. tym razem przy Twoim boku.!
|
|
|
o niedawna moje serce było w całości, nie w drobnych kawałeczkach.
|
|
|
potrzebuję kogoś kto poleje moje zdarte kolano wodą utlenioną przy tym zawzięcie dmuchając i co chwila powtarzając, że za momencik przestanie boleć. potem złoży na nim subtelny pocałunek i przyklei plaster z dinozaurami, pocieszając, że do wesela się zagoi.
|
|
|
pozwól mi ten ostatni raz upić łyk z Twojego drinka, zaciągnąć się Twoim papierosem, spojrzeć w Twoje głębokie tęczówki, dotknąć Twojej wielkiej dłoni. pozwól tak na pożegnanie napawać się Twoją obecnością, choć przez chwilę.
|
|
|
wybacz jeśli źle interpretowałam Twoje sygnały. przepraszam jeśli pomyliłam nienawiść z miłością.
|
|
|
niepewnie zapukał do mojego serca, potem śmiało zniszczył mi życie.
|
|
|
po Jej policzkach spływały czarne smugi po tuszu, siedziała na miejscowym chodniku z butelką mocnego wina w ręku. wyjęła komórkę i trzęsącymi się palcami napisała: 'obiecałeś, że zrobisz dla mnie wszystko. w takim razie zniknij. nie wiem. wyjedź, rozpłyń się w powietrzu, leć w kosmos, zabij się... proszę Cię, odejdź z mojego życia!'. wysłała pewna swojego czynu. następnego dnia zobaczyła klepsydrę na Jego bramie na której jak wół widniało Jego imię i nazwisko. - nie to rozwiązanie miałeś wybrać. - szepnęła do siebie.
|
|
|
tylko alkohol potrafił uśmierzyć ból, spowodowany Twoich odejściem. pozwalał choć na chwilę zapomnieć o głębokich ranach żywcem wyrytych na moim sercu.
|
|
|
serce wykonało nieznośny obrót na znak tego, że chce dać Mu kolejną szansę, że znów domaga się Jego niemożliwie czułego 'kocham Cię jak cholera, skarbie'.
|
|
|
coraz częściej nawiedza mnie przeczucie, że nadzieja którą żywię na Twój powrót jest zgubna.
|
|
|
|