 |
pooojebanaaa_na_maxa_xd.moblo.pl
Ona w opisie : Mam nadzieję że w przeciwieństwie do mnie śpisz w nocy. Po chwili Jego opis : On spać nie może bo Ją nadal kocha. .
|
|
 |
Ona w opisie : Mam nadzieję, że w przeciwieństwie do mnie śpisz w nocy. Po chwili Jego opis : On spać nie może, bo Ją nadal kocha. .
|
|
 |
- Cześć .
- Cześć .
- Skąd jesteś ?
- Z waginy mojej mamy . ;o
|
|
 |
nie napisał sms'a - bo nie ma nic na koncie. nie odpisał na gadu - bo siedzi jego brat. nie odebrał ode mnie telefonu - bo miał włączony profil cichy i nie słyszał. tsa, trzeba się jakoś pocieszyć.
|
|
 |
- ej co ty robisz ? dlaczego pomazałeś mnie markerem ?
- po prostu sprawdzam czy pisze po plastiku .
|
|
 |
rozpaczliwie potrzebuję czułości, ewentualnie może być wódka.
|
|
 |
jak już będę na pierwszym miejscu u ciebie, to powiedz.
|
|
 |
za każdym razem kiedy odjeżdżał spod mojej klatki przeżywałam koszmar. tamtego razu zażartował:-dawaj buziaka kochanie, może ostatni raz.-z naburmuszoną miną nastawiłam usta a gdy już siedział na motorze rzucałam mu swoje odwieczne zdanie:-jedź ostrożnie.-tamtej nocy nie napisał jak zawsze 'już jestem w domu.' był tylko krótki telefon od jego kolegi. słyszałam pojedyncze słowa. jakiś wypadek , rozbity motor, osobowe auto, poślizg. nagle mdłości, słabość, i przeogromna panika. pamiętam uspokajanie mnie przez tatę, kiedy tej deszczowej nocy pędziliśmy do szpitala. zawalił mi się świat, gdy zobaczyłam go nieprzytomnego podłączonego do aparatur, z bandażem na głowie, przez który przedzierała się krew. złapałam go za dłoń, modliłam się i szlochałam, żeby wyszedł z tego cało. wtedy najbardziej liczy się nadzieja wiesz? i ona tym razem nie zawiodła. bo on w końcu otworzył powoli oczy i cicho wyszeptał leciutko ściskając moje palce:-myślałaś, że dla ciebie nie przeżyję?.
|
|
 |
siedziałam w domu, pisząc jakieś bzdety w zeszycie. nagle zadzwonił telefon. byłam pewna, że to Damian, jednak na wyświetlaczu widniało ' Michałek-ten słodziak z klasy '- sam z resztą tak się zapisał. zaśmiałam się, po czym odebrałam. 'mam wódkę. mogę przyjść?' - zapytał. odpowiedziałam 'tak. adres znasz'. Jego głos był tak cholernie smutny, jak nigdy. po godzinie przyszedł. usiedliśmy na podłodze, opierając się o łóżko , i pijąc z gwinta. gadaliśmy o wszystkim - nie było sekretów. i to był jeden z najlepszych dni od jakiegoś czasu. dlaczego ? bo poznałam Go, i zrozumiałam, że nie potrafiłabym Go kochać, ani być z Nim - ale jest jak bratnia dusza, jest tak cholernie podobny do mnie. tak bardzo zamknięty w sobie, a zaraz pełny miłości do innych.
|
|
 |
Może i było to złe, ale cholera, wtedy przynajmniej byłam szczęśliwa.
|
|
|
|