|
inne będą nasze dni, adresy, telefony... kiedyś, po latach spotkasz mnie, idąc na przykład z żoną. kiedy się ukłonisz, no to spojrzę uśmiechnięta. twoja żona spyta: `kto to?` powiesz: `nie pamiętam..`
|
|
|
a co by zrobił, gdybym wyszła na miasto z papierosem w ręku, w rozciągniętym swetrze, który pachniałby tanim wińskiem, a na mej twarzy widniałyby ślady rozmazanego tuszu do rzęs? zapewne zapytałby czy nie dam bucha, idiota.
|
|
|
Teraz się pozbierałam. Nie jestem już tak perfekcyjna jak wczesniej, nie potrafię już tak pięknie żyć, nie potrafię szczerze się śmiać. Ale jestem. Wstaje z łóżka żeby przeżyc kolejny cholernie pusty dzień. Nie utrudniaj mi tego. Nie wracaj.
|
|
|
Teraz się pozbierałam. Nie jestem już tak perfekcyjna jak wczesniej, nie potrafię już tak pięknie żyć, nie potrafię szczerze się śmiać. Ale jestem. Wstaje z łóżka żeby przeżyc kolejny cholernie pusty dzień. Nie utrudniaj mi tego. Nie wracaj.
|
|
|
prze niebieskie niebo i rysowane palcem w powietrzu serca
|
|
|
Kiedyś, dam Ci w twarz i wygarnę, jakim jesteś sukinsynem. dorosnę, do tego. zobaczysz.
|
|
|
I zapiszę ostatnie zdanie w swym zeszycie Mogło mnie tu nie być choć tak kocham życie
|
|
|
Składam reklamację na tego pana, przecież on miał być zawsze, a nie tylko na parę chwil..
|
|
|
odeszła jej ochota na cokolwiek. rano wstawała bo musiała, śniadania nie jadła, bo po co? Dzień Dobry mówiła od niechcenia. do domu wcale jej się nie śpieszyło, uśmiechała się, bo wypadało. tęskniła
|
|
|
zazdrosna, że niby ja? rzuciłam w nią talerzem tylko dlatego, że się na mnie wrednie patrzyła
|
|
|
ej . ! ale jak cofnę czas , obiecasz że będziesz tylko mój. ?
|
|
|
ciekawe, czy gdybyś był przewodnikiem po moim sercu, opowiedziałbyś turystom, jak bardzo je zraniłeś?
|
|
|
|