|
pokemoniara.moblo.pl
kiedyś umówiliśmy się na spotkanie w deszczowe pochmurne popołudnie. tradycyjnie zapomniałam wziąć parasolki. kiedy mnie zobaczyłeś całą zmokniętą i rozmazaną uśmie
|
|
|
kiedyś umówiliśmy się na spotkanie w deszczowe, pochmurne popołudnie. tradycyjnie zapomniałam wziąć parasolki. kiedy mnie zobaczyłeś, całą zmokniętą i rozmazaną, uśmiechnąłeś się tak, jak lubiłam najbardziej. powiedziałeś, że ładnie wyglądam. odebrałam to jako kiepski żart, ironię. odwróciłam się wtedy na pięcie i szybkim krokiem szłam przed siebie. Ty pobiegłeś za mną. gdy byłeś już na tyle blisko, że mogłam Cię usłyszeć, powiedziałeś, że kochałbyś mnie nawet, gdybym była cała w błocie. i gdybym miała jedno oko. nie musiałam się odwracać, żeby zobaczyć, czy się uśmiechasz. czułam to w powietrzu. na tym polegała Twoja zajebistość.
|
|
|
I niie myślała o nim przez 3 miesiące, nie widząc go na oczy. Aż zapomniała jego spojrzenie, śmiech i zapach. A gdy go znowu zobaczyła zrozumiała, że cały ten czas poszedł się je.bać..
|
|
|
Szlam powoli ulica i zaciagalam sie gleboko wlasnie odpalonym papierosem. Nigdy nie pozwalales mi palic , zawsze prosiles mnie zebym przestala to robic. Wytracales mi papierosy z reki, łamałes je, chowales je przede mna, a raz nawet sam wypaliles kilka z tym Twoim obrzydzeniem na twarzy. Wszystko, bylebym tylko ja nie paliła.Pamietasz ?? Nie , pewnie nie pamietasz. Bo teraz to ona wypelnia Twoj umysl i to o jej zdrowie sie troszczysz. A ja teraz ide z wysoko podniesiona dlonia z papierosem i pale, z naiwna nadzieja ,ze mnie spotkasz,podbiegniesz, zlapiesz za reke i pojdziemy dalej razem, a papieros wypali sie gdzies na krawezniku, jak dawnie
|
|
|
W pewnym momencie życia stajemy się dorośli. Nagle możemy głosować, pić i robić inne rzeczy. Nagle ludzie oczekują, że będziemy odpowiedzialni, poważni, dorośli. Robimy się wyżsi i starsi. Ale czy kiedykolwiek dorastamy?
|
|
|
Jedynie czego chciała, to mieć kogoś, kto usiadłby z nią pod rozgwieżdżonym niebem i nic więcej... Tylko żeby patrzył jej w oczy i powiedział: "Jesteś jedyną! Jesteś tą, której szukałem.
|
|
|
Czasami zastanawiam się co teraz robisz, gdzie jesteś, o czym myślisz. Czasami chciałabym żebyś także za mną tęsknił. Czasami... tak jakoś ostatnio dziwnie często
|
|
|
pamiętasz jak złościłeś się jak musiałeś na mnie czekać pół godziny przed domem marznąc... albo jak juz przychodziłam a Ty udawałeś ze się fochasz... i musiałam stawać na palcach, żeby dać Ci buziaka i przeprosić, a później szliśmy za rączkę w 'nasze miejsce' i patrząc prosto w oczy mówiłeś ze kochasz... to wszystko to tez nieporozumienie?
|
|
|
- kochasz go? - tak, bardzo. - więc czemu mu tego nie powiesz? - wiesz.. to tak jak z gwiazdami. Widzisz je, ale nie możesz ich dotknąć.
|
|
|
Dziwny jesteś wiesz? Skoro Ci nie zależy to czemu ściągasz swą bluzę, gdy tylko jest mi zimno, czemu mnie przytulasz, czemu, gdy tylko zadzwonię rzucasz wszystko i zaraz jesteś, czemu martwisz się o mnie, czemu jesteś tak jakby zazdrosny? No czemu? Przecież masz JĄ.
|
|
|
a ciebie niszczy to moje optymistyczne podejście do życia
|
|
|
nikt nie potrafi zrozumieć co ja w tobie widzę, nawet ja sama
|
|
|
wiem że to głupie że mysle o tobie ,że siedzis mi cały czas w głowie .wiem że to głupie lae tak juz mam
|
|
|
|