|
poezja_misiiu.moblo.pl
w ogóle co ja robię. przez ciebie się popłakałem. i po co? nie wiem. jestem beznadziejna wiem. i po co mi to mówisz że jesteś beznadziejna jak ja bym dla
|
|
|
- w ogóle co ja robię. przez ciebie się popłakałem.
- i po co?
- nie wiem.
- jestem beznadziejna wiem.
- i po co mi to mówisz, że jesteś beznadziejna jak ja bym dla ciebie chyba wszystko zrobił..
To znaczy nie wszystko, bo nie potrafię przestac o Tobie myślec.
|
|
|
z Tobą nawet szukanie przeterminowanych jogurtów w Tesco jest romantyczne
|
|
|
moje imię z Twoim nazwiskiem wyglądałoby prześlicznie .
|
|
|
"Jak nie ten to inny" - cholernie chciałabym mieć takie podejście.
|
|
|
Słoneczko , Skarbie , Kwiatuszku..myślisz , że to słodkie a jemu chodzi o to , żeby imion nie pomylić..
|
|
|
Najgorsze jest to, że ja naprawdę kocham tego głupka...
|
|
|
` Ja wierzę w miłość tylko taką, która jest jedną jedyną. Wierzę w prawdziwą energię zrodzoną między chłopakiem i dziewczyną. ` ♥
|
|
|
- Co mam zrobić, żeby Cię zdobyć?- Czekaj na mnie w wannie jak Dariusz z trudnych spraw. ;p
|
|
|
- Telefon Ci dzwoni, nie odbierzesz? - Nie. - Odbierz, może to coś ważnego. - Siedzisz mi na kolanach, więc nie możesz dzwonić, a co może być ważniejszego od Ciebie?
|
|
|
To było jak wystrzał, na jej widok doznał szoku Zostali tylko we dwoje, nie było nikogo wokół Nie mógł odciągnąć wzroku od jej oczu i ust Niemalże czuł jej zapach i słyszał stabilny puls Jak już podszedł do niej by wyjąć karty na stół Jej spojrzenie sparaliżowało go od szyi w dół
|
|
|
siedziałam w parku z kilkoma kumplami, byliśmy już nieco nawaleni, odpalaliśmy kolejne szlugi. wtedy bez opór podszedłeś do nas i kucnąłeś przy mnie. złapałeś za nadgarstki. - kochanie, kochanie proszę Cię! co Ty robisz? - spojrzałam na Ciebie drwiącym spojrzeniem. - już Ci nie wystarczam. - syknęłam przez zęby. - nie rozumiem o czym mówisz. - odparł, jednak zauważyłam Jego wystraszone spojrzenie. - widziałam Cię z Nią. wiedziałeś, jak nienawidzę tej suki, no! krzyknęłam, i dałam Ci w twarz. - ale to Ciebie kocham. - szepnąłeś, jakby nigdy nic. wtem głos zabrał jeden z kumpli. - stary, uważasz, że Ona da sobą pomiatać? że będzie z kimś kto wczoraj migdalił się z inną? spójrz na Nią. spójrz na Jej proporcje, biust, tyłek. każdy chciałby się z Nią pieprzyć, ale tylko Ty miałeś ten przywilej. - powiedział. zatkało mnie. na prawdę, nie wiedziałam co powiedzieć. - no i? - zapytałeś w końcu. - no i oficjalnie: właśnie straciłeś i ten przywilej, i tą lalę. mianowicie - szczęście, frajerze.
|
|
|
wiedziała, że będzie w kościele. zawsze do niego przychodził. wiedziała nawet gdzie siedział. od zerwania minęły cztery dni i od wtedy widzieli się tylko raz. ubrała to co go najbardziej pociągało, czarne legginsy i sweter w paski za pupę, odkrywający jej nagie ramiona. poszła do ławki obok niego. przez całą mszę czuła jego wzrok na sobie, nie odwróciła się, nie spojrzała mu w oczy. żałował i to było pewne. wysłała buziaka jego kumplowi z którym siedział, jakie było jego zdziwienie gdy kumpel mi go odesłał, a on walnął go z całej siły w ramię. jego przyjaciel uśmiechnął się tylko do mnie, a on patrzył na nas ze złością w oczach. tak kotku, mówiłam że będziesz żałował.
|
|
|
|