|
poezja_misiiu.moblo.pl
Gdzie tak kopytkujesz przepiękna Gazelo.? :D kwejk
|
|
|
Gdzie tak kopytkujesz przepiękna Gazelo.? :D/ kwejk
|
|
|
Kurwa , co mi tak przynosisz te czekoladki . Słodsza już nie będę.
|
|
|
-Co tam masz? - żelkę -Skąd masz? - przypełzła . xd
|
|
|
Chodź. Na herbatę. N kawę. Na film. N łóżko. Na ciastko. Na kanapkę. Na kakao. Na czekoladę. Na pocałunek. Na przytulenie. Na mnie. Na seks. Na cialo. Na muzykę. Na deszcz . Na spacer. Na śnieg. Na rower. Na zdjęcia. Na chwilę. Na minutę. Na godzinę. NA ZAWSZE ...;**
|
|
|
Jeżeli do ludzia tuli się ludz, to ludz do ludzia musi cos czuć. - Albo chce po prostu sobie poruchać./kwejk
|
|
|
Jeżeli do ludzia tuli się ludz, to ludz do ludzia musi cos czuć. - Albo chce po prostu sobie poruchać./kwejk
|
|
|
A morał tej bajki jest krótki i niektórym znany : mimo tego ,że miłość zadaje ból , to ciągle kogoś kochamy./ paramorelove
|
|
|
Będę się z Tobą drażnić, byś pragnął Mnie jeszcze bardziej.' ; **
|
|
|
Byłeś tak wkurwiony ,a ja wiedząc to denerwowałam Cie jeszcze bardziej. Popychałam ,wyzywałam chociaż wiedziałam ,że mógłbyś mnie w każdej chwili uderzyć. Nie bałam się . Kazałam wręcz namawiałam Cie żebyś to zrobił. Chcąc pobudzić w Tobie jeszcze większy agresor powiedziałam ,że Cie zdradziłam. Byłam przygotowana na najgorsze. Jednak Ty uspokoiłeś się ,opanowałeś furie. Moje ręce ,które trzymałeś w nadgarstkach żeby uchronić się od kolejnych uderzeń położyłeś sobie na ramieniu. Wtuliłeś się we mnie jak bezbronne dziecko mocząc przy tym moją koszulkę i włosy łzami...Nastała cisza. Nie było już słychać serc ,które kilka sekund wcześniej waliły jak oszalałe.Oba pękły w tym samym momencie
|
|
|
Jestem wielbicielką Jego łobuzerskiego uśmiechu i cudownych oczu.
|
|
|
Szkolny korytarz. Tysiące ludzi, ale to ona najbardziej się wyróżniała. Ubrana w rurki, obcisłą bokserkę i obcasy, zachwycała wyglądem i uśmiechem. Przeszła się przez całą długość korytarza. Nawet nie skierowała na niego wzroku. Nawet nie odpowiedziała na jego 'cześć'. Nie macie pojęcia, jak cholernie była z siebie dumna, choć jej oczy zdawały się być najbardziej zaszklonymi na świecie..
|
|
|
'Jak? Jak mogłeś to zrobić?' Spuścił głowę. 'Spójrz mi w oczy i powiedz, że tego nie zrobiłeś.' Wciąż patrzył w podłogę. Zaczęła wyciągać ciuchy z szafek. 'Co robisz?' Zapytał wystraszony. 'Pakuję Cię.' Powiedziała wściekła. 'Oszalałaś? Przecież to nic takiego!' Spojrzała na niego z furią w oczach. 'Nic?! To idź się teraz połóż w naszym łóżku. Przykryj się tą jebaną pościelą i spróbuj jej zapach porównać z moim!' Wymachiwała dłońmi w jego stronę. Podszedł blisko i dotknął jej twarzy. Wyrwała się. 'Spróbuj mnie jeszcze raz dotknąć, a dzień Wszystkich Świętych pomylisz z Bożym Narodzeniem!' Zaśmiał się. 'Kochanie, to był tylko jeden raz.' Uderzyła go w twarz. Złapał się za szczękę. 'Wynoś się! Wynoś się i z tego mieszkania i z mojego życia. No już!' Trzasnął drzwiami. Zsunęła się po ścianie, kryjąc twarz w dłoniach. 'Zawróć czas i powiedz do cholery, że tego nie zrobiłeś...' Szepnęła, wciąż płacząc.
|
|
|
|