jest mi źle, ale tego nie pokazuje. Płacze nocami, tak jestem wrażliwy mimo tego, że nie okazuje swoich uczuć. Ludzi traktuje z góry, życie nauczyło mnie być skurwysynem i wszystkimi pomiatać. Rzeczywistość jest okrutna, szara, bez kolorów, ani jednego promyka nadziei na lepsze jutro. Na pewno nie dla mnie. Moim problemem nie jesteś tylko ty, nie jesteś już tak ważna, na pewno nie do tego stopnia, żeby całe moje życie kręciło się wokół ciebie. Z wielkiej miłości, w moim sercu została mała rozżarzona iskierka, płomyk nadziei, że może kiedyś będziesz moja. Ale z czasem to zniknie, zgaśnie, a ty docenisz, obiecuje, że pożałujesz tego, że wolałaś jego ode mnie. Nie straszę cie, tylko uświadamiam. jeszcze to ty będziesz błagać na kolanach, moze nie teraz ale z czasem dotrze do ciebie, co straciłaś i jak wielką miłość mogłaś zyskać.
|