Mam na imię miłość, moją matką jest pomyłka, ojcem przypadek. Urodziłam się w sercu i tam obecnie mieszkam z siostrą nadzieją. Codzienne kłótnie z kuzynką nienawiścią sprawiają, że tracę wiarę w siebie, ale dzięki niej staję się silniejsza. Mimo to, boję się, że ona kiedyś wygra, ma za sobą przecież zazdrość, ból, kłamstwo, zdradę, cierpienie .. a ja ? szczęście czasem wpadnie do mnie przez okno, kiedy wszyscy już śpią. Zaufanie strasznie choruje, czułość i optymizm wyjechali na wakacje, i nie planują powrotu .. Rozum uważa, że to co robię jest irracjonalne, jest całkowitym przeciwieństwem mnie. Tak więc, zostałam sama .. Tylko ludzie czasem o mnie dbają, pielęgnują. Naprawdę się starają.
|