|
pierdolto.moblo.pl
coś czuję że niedługo nadejdzie taki moment że powiem nam : dość ! . dość dwuznacznych uśmiechów dość ukradkowych spojrzeń dość błądzenia twojej dłoni pod mo
|
|
|
coś czuję , że niedługo nadejdzie taki moment , że powiem nam : - dość ! . dość dwuznacznych uśmiechów , dość ukradkowych spojrzeń , dość błądzenia twojej dłoni pod moją bluzką , dość bycia tak cholernie blisko siebie , dość tych naszych rozmów do późnej nocy , dość spacerów po szkole , dość robienia nadziei . - pewnie będę chciała , żebyśmy stanęli przed sobą i patrząc w oczy powiedzieli to , co czujemy naprawdę . nie sądzisz , że tak będzie najlepiej ? nikt nie będzie w samotny wieczór obmyślał , czy to wszystko ma jakikolwiek sens . nie chodzi mi o słowa . - wiesz , zależy mi na tobie . - słyszałam to już setki razy . chodzi mi o to , czy między nami rzeczywiście coś mogłoby być .
|
|
|
wchodząc do ciepłej klatki wyjęłam słuchawki z uszu i dopiero wtedy zauważyłam jego opartego koło zejścia do piwnicy . na sam widok serce mimowolnie zaczęło bić szybciej niż w normie . - dopiero wracasz ? . - zapytał , a przez głowę przemknęła mi myśl , że nadal pamięta mój plan lekcji . - nie ma u Ciebie nikogo , a nie chciałem dzwonić , bo pewnie byłaś zajęta . - owszem . zostałam po szkole z kolegą . - powiedziałam z sarkazmem otrzepując buty ze śniegu . - już sobie kogoś znalazłaś ? zajebiście . - puściłam to mimo uszu . spojrzałam na niego i doznałam szoku . - co Ty zrobiłeś z włosami ?! . - złapałam za jego fullcap'a ściągając i patrząc z niedowierzaniem . nie było śladu po jego dłuższych , opadających na oczy blond włosach . - ściąłem ? i oddawaj czapkę . - zmieszany próbował mi ją zabrać . - ty oszalałeś ? każda sikała na widok tych włosów . - złapałam się za głowę . - najważniejszej lasce dla mnie przestały się podobać , a na inne mam wyjebane .
|
|
|
od rana czułam się fatalnie . z godziny na godzinę było coraz gorzej . nie wyspałam się , miałam dość tych starych kwok narzekających w autobusie , dość śniegu , dość tego harmidru w klasie , dość ględzenia nauczycieli , a jak na złość każdy z nich zadawał mi pytania zauważając , że błądzę myślami . On też widział , że coś jest nie tak . pytał , co mi jest , a ja za każdym razem odburkiwałam : - nic . - w końcu w drodze na przystanek przytulił mnie od tyłu . obrażona na cały świat próbowałam na daremno zabrać jego ręce . : - no , wyżyj się , wybluzgaj . ! . - mówił śmiejąc się . a ja co ? miałam stanąć na środku parku i jak ostatnia desperatka zacząć płakać i klnąć ? . nie potrzebne były żadne jego słowa . potrzebowałam tylko tego , żeby mnie przytulił , tak mocno . tak , żebym nie mogła złapać tchu . tak , żebym poczuła , że jestem znów dla kogoś ważna .
|
|
|
mam dosyc isc tak gdzies bez planow wciaz od nowa, zaczynac cos ,nie konczyc.
|
|
|
nie jesteśmy za starzy na zabawę w chowanego, prawda ? bo wiesz, oddała bym wszystko byś powiedział ' znalazłem Cię '.
|
|
|
olej to, znasz siebie, ciesz się tą wiedzą.
|
|
|
pierdole cie. ale uśmiechajmy sie do siebie. to takie sympatyczne.
|
|
|
wymuszony alkoholem dobry humor.
|
|
|
po jakimś czasie tylko ból jest dla nas inspiracją.
|
|
|
show me all the things that I shouldn't know.
|
|
|
siedziała, bezwładnie przy szpitalnym łóżku, trzymając go za wilgotną od drgawek, dłoń. jej źrenice, były rozszerzone do granic możliwości. wyglądały jak dwa ogromne kubki, czarnej kawy, którą tak uwielbiała. była przy nim. patrzyła na setki, podłączonych kabli do jego odrętwiałego ciała, nieusilnie próbując powstrzymać się od łez. pochyliła się delikatnie nad jego głową. jeden z kosmyków jej włosów, opadł bezwiednie na jego sine czoło. 'wszystko będzie dobrze.' - wyszeptała do jego, ucha z nadzieją, że słyszy. właśnie wtedy, rozległ się pisk. maszyny zaczęły wariować, a kilku lekarzy nerwowo, wbiegło do sali. nie wiedziała co się, dzieję. reanimowali go. stała przy szpitalnym łóżku, nie mogąc złapać oddechu. 'nie możesz mi tego zrobić, rozumiesz?! nie możesz!' - krzyczała pełna amoku, uspokajana przez pielęgniarkę. maszyny się zatrzymały. lekarz ze stoickim spokojem, kazał zanotować pielęgniarce godzinę zgonu. 'Ty skurwysynu' - wyszeptała, osłaniając się na nogach. zemdlała.
|
|
|
czas przeszły ? nieważne.
|
|
|
|