|
pierdolonekurwazycie.moblo.pl
Rycerz na koniu ? Nie koniecznie . Może być dresiarz na ośle ale ważne by mnie kochał . .
|
|
|
Rycerz na koniu ? Nie koniecznie . Może być dresiarz na ośle , ale ważne by mnie kochał . .
|
|
|
-Wiesz dlaczego tak dobrze dogaduje się z facetami? -nie -od zawsze mam dobry kontakt z dziećmi.
|
|
|
życie to taka durna gra ,ale trzeba przyznać grafikę ma zajebista;D
|
|
|
Któregoś dnia przyjdziesz i powiesz, że się zmieniłam, ja tylko wybuchnę śmiechem i odpowiem, że po prostu nie jestem już Twoja.
|
|
|
Dlaczego tak narzekacie na życie płacząc z powodu tego, że ktoś nie odwzajemnia waszych uczuć? to nie koniec świata, gorszą tragedią jest brak osoby, którą można pokochać.. to wręcz nieporównywalny ból, choć wydaje się to śmieszne.
|
|
|
Zgubiłeś długopis = brak długopisu. Brak długopisu = brak notatek. Brak notatek = brak nauki. Brak nauki = oblanie. Oblanie = brak dyplomu. Brak dyplomu = brak pracy. Brak pracy = brak pieniędzy. Brak pieniędzy = brak jedzenia. Brak jedzenia = robisz się kościsty. Robisz się kościsty = robisz się brzydki. Brzydki = brak miłości. Brak miłości = brak małżeństwa. Brak małżeństwa = brak dzieci. Brak dzieci = samotność. Samotność = depresja. Depresja = choroba. Choroba = śmierć. LEKCJA : nie zgub długopisu, bo zginiesz.
|
|
|
stala-zakrwawiona-na-srodku-szpitalnego-korytarza-rozlozone-w-bezradnosci-dlonie-mokre-od-deszczu-wlosy-i-lzy-na-twarzy-podszedl-do-niej-policjant-i-zlapal-ja-za-ramiona-trzesla-sie-niesamowicie-dotknela-dlonia-ust-brudzac-sie-przy-tym-krwia-spojrzal-na-nia-pytajacym-wzrokiem-i-czekal-stali-tak-jakies-trzy-minuty-az-w-koncu-dziewczyna-sie-odezwala-mowila-bez-ladu-i-skladu-strzelil-dostal-w-klatke-strzelil-do-niego-do-braciszka-mojego-braciszka-on-upadl-i-bardzo-sie-mial-dreszcze-mowil-ze-mu-zimno-leciala-krew-duzo-krwi-a-pozniej-ktos-przyjechal-i-odciagnal-mnie-nie-zdazylam-powiedziec-mu-jak-bardzo-go-kocham-i-jestem-tutaj-ja-nie-wiem-gdzie-isc-nie-wiem-co-mam-robic-szeptala-zsuwajac-sie-na-podloge-lkala-glosno-pozniej-coraz-ciszej-i-ciszej-az-calkiem-umilkla-zatapiajac-wzrok-w-zakrwawionych-dloniach-oni-przyszli-lekarze-powiedzieli-ze-nie-zyje-tak-o-po-prostu-nie-zyje-krzyk-rozdzieral-jej-gardlo
|
|
|
Nie jestem elokwentna, nie mam daru bycia otwartą, aczkolwiek słowa stały się niebywale ważna częścią mojego życia. Znajduję w nich cząstkę uczuć, które tylko w taki sposób umiem wyrazić. Nie jestem nadzwyczajnie ckliwą osobą, ale każdy ma w sobie cos z wrażliwego człowieka. Mozę dla tego w mojej niebanalnej jaźni nie odczuwam euforii ze spędzania swojego wolnego czasu, może dlatego zadufana w sobie tkwię w lenistwie. Może, nie wiem.
|
|
|
Wszyscy siedzieli na zaśnieżonym murku, wszyscy poza Tobą . Pisałeś z kimś smsy i widocznie nie chciałeś żeby ktoś widział z kim . - Ej, zimno Mi - powiedziałam . Nasz wspólny kumpel Mnie przytulił, powiedziałam ze mi już cieplej ale dalej może Mnie tulić bo to przyjemne . Spojrzałeś na nas dwoje takim wzrokiem, którego można się naprawdę wystraszyć . Powiedziałeś, że idziesz bo brat potrzebuje pomocy . Siedzieliśmy dalej pijąc cole i jedząc żelki . Dostałam smsa ' Nie potrzebuje Mnie brat, po prostu nie moglem znieść widoku, gdy ktoś inny Cie przytula ' . ' O kurwa' - pomyślałam . Zmyłam się od chłopaków i poszłam do Ciebie, otworzyłeś drzwi a ja Cię od razu przytuliłam i powiedziałam, ze już nikt oprócz Jego nie będzie Mnie tulić
|
|
|
Mówiłeś, że Ci na mnie zależy, a w tym samym czasie myślałeś o innej....
|
|
|
` kiedyś zrozumiesz, że byłeś dla mnie zbyt ważny. zbyt ważny, abym mogła zostać. wierzę, że nadejdzie dzień kiedy będziesz mi wdzięczny i pojmiesz, że moje odejście było największą deklaracją miłości. tej prawdziwej, gdzie stawiasz szczęście drugiej osoby nad własne. `
|
|
|
Wyszła ze szkoły wiążąc jeszcze szalik.Kiedy dochodziła do furtki,zauważyła, że stoi z kumplami.Trzymał w dłoni śnieżkę i momentalnie uśmiechnął się na jej widok."Nie waż się!"Krzyknęła w jego stronę."Bo co?"Zapytał z szelmowskim uśmiechem.Złapał ją i przyciągnął do siebie tak blisko,że wymieniali oddechy."Proszę?"Zrobiła smutną minę.Już myślała,że ją pocałuje,gdy nagle znalazła się na ziemi,ze śniegiem na twarzy.Było cholernie zimno!Usiadł na niej okrakiem i śmiał się w najlepsze."Złaź ze mnie!"Warknęła."Oj,nie denerwuj się tak.Złość piękności szkodzi."Wciąż się śmiał."A jak zachoruję?"Zapytała smutno.Spoważniał i powiedział cichutko: "To będę Twoim osobistym lekarzem."Nachylił się do pocałunku.Jakie było jego zdziwienie,gdy na ustach poczuł zimy śnieg.Zwaliła go z siebie i pognała pędem do samochodu.Spojrzał na nią wnerwiony i pogroził palcem.Wysłała mu buziaka.We wstecznym lusterku widziała, jak się śmiał .
|
|
|
|