 |
pierdol_sie_skarbie.moblo.pl
Za każdym razem gdy widziała go z inną zaciskała pięści i powtarzała jak mantrę: Przecież nie mam do niego żadnych praw. Przecież nigdy nie byliśmy razem. Przecież ni
|
|
 |
Za każdym razem gdy widziała go z inną zaciskała pięści i powtarzała jak mantrę: "Przecież nie mam do niego żadnych praw. Przecież nigdy nie byliśmy razem. Przecież nigdy mi nic nie obiecywał. Spokojnie."
|
|
 |
Co mam ci napisać? Że nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie? Że gdy rano wstaję, a Ciebie nie ma, dzień jest taki pusty? Że tęsknię? Że kocham? No, co mam napisać?
|
|
 |
Już nie wierzę w słowa ludzi, którzy wiele razy zawodzili.
|
|
 |
oparła się o ścianę, w jednej dłoni trzymając butelkę Daniells'a , w drugiej ściskając kilkanaście białych tabletek. wzięła jedną w dwa palce i podniosła do ust. "za mamusię" - powiedziała i połknęła ją, zapijając alkoholem. "za tatusia" wydobyła z gardła zachrypnięty głos. wzięła trzecią tabletkę - "za babcię". czwartą - "za dziadka". piątą - "za siostrę". sięgnęła po szóstą. "za ciotkę" - szepnęła i popiła. zaczęło jej się kręcić w głowie. nie potrafiła przypomnieć sobie reszty członków rodziny. słabnącą dłonią mocniej chwyciła butelkę. "za przyjaciół" - przełknęła siódmą. drżącą ręką wsadziła sobie do ust ósmą - "za miłość". widziała już tylko zamazane kontury. whiskey rozgrzewała ją od środka, tabletki zalegały w pustym żołądku. "za Ciebie, Kochanie" - powiedziała lekkim bełkotem, połykając dziewiątą. wzięła ostatnią i szepnęła lekko rozchylając wargi - "za to popieprzone życie", po czym osunęła się na podłogę.
|
|
 |
jeśli ktoś jest dla Ciebie ważny,to na zawsze taki pozostanie. Nieważne ile bólu Ci przynosi.
|
|
 |
czasem brak odwagi by powiedzieć cokolwiek.
|
|
 |
był jednym z detali tworzących całe moje życie. Małym - ale najważniejszym.
|
|
 |
kocham Go równie mocno, jak rani mnie ta Jego miłość .
|
|
 |
Kocham Cię , siłą o której istnieniu nawet nie wiedziałam.
|
|
 |
Nieważne czy to miłość, czy przyjaźń. Pamiętaj, żeby o nią dbać.
|
|
 |
Trochę chujowo być powodem czyichś łez, nie sądzisz?
|
|
|
|