Sobotni wieczór. Wracał autobusem do domu. Ułożył sobie życie, w końcu miał nową dziewczynę, znajomych. Zapomniał o tym co było, o tym co zrobił. Zapomniał o mnie. Wiedziałam, że wyjazd w tedy będzie dla mnie najlepszy. Wiedziałam, że muszę się z tym wszystkim pożegnać, i zacząć od nowa. W końcu to ja zostałam skrzywdzona. Ale on nie myślał, że wrócę, nie zdawał sobie z tego sprawy. Jego mina ? Bezcenna. Sarkastyczny uśmiech na mojej twarzy, i skurwiel zdał sobie sprawę, z tego kto tutaj jest silniejszy.
|