|
patunia67673.moblo.pl
nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego że mnie tracisz..
|
|
|
nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, że mnie tracisz..
|
|
|
Znów pachniałeś tak słodko, że czułam się jak mała dziewczynka, którą chronisz przed złem. Rozumiesz coś z tego? Ja nie, ale kocham to uczucie.
|
|
|
wiem, ze to niedorzeczne, ale moze zostalbys na zawsze ?
|
|
|
Miałeś tak kiedyś? Nie możesz zasnąć, trzymając w ręku telefon, ciągle odblokowując klawiaturę - a nuż, może jest sms, może nie było słychać dźwięku... Rano wstajesz półprzytomny, szukasz kogoś w tłumie ludzi, choć wiesz, że tam, go nie ma.. żyjesz nadzieją, że może.. może dziś, może właśnie w tym tłumie..że może.. Ach, miałeś tak? Bagatelizujesz wszystkie inne sprawy, tylko dla tej jednej, chociaż doskonale wiesz, że jest ona pozbawiona sensu.... Miałeś tak? No właśnie, nie miałeś tak, więc proszę, nie mów mi, że rozumiesz.
|
|
|
`Po co się kłócić, skoro można się całować?
|
|
|
I kiedy widzisz parę całujacą się w parku, dochodzisz do wniosku, ze to moglibyście być własnie Wy.
|
|
|
moment, kiedy dostrzegasz, że zależy Ci na kimś, stanowczo za bardzo, jest momentem kulminacyjnym. zaczynasz, wtedy rozumieć, że musisz odejść od osoby, której potrzebujesz, aby uniknąć późniejszych rozczarowań. odchodzimy, pomimo własnych przekonań. naprzeciw własnym uczuciom. odchodzimy ze strachu, przed rozczarowaniem.
|
|
|
Ledwo co Cię znam, ale na nikogo nie reaguję tak jak na Ciebie.
|
|
|
dotknij mnie a poczuję, że Ciebie mam. pocałuj mnie a to już
będzie znak, że pragniesz.
|
|
|
I czasem, przychodzi taki moment w życiu człowieka, że trzeba zrezygnować, zapomnieć, pójść na przód.
I nieważne jak cholernie by ci zależało, jak trudne by to było. Po prostu trzeba.
|
|
|
To wtedy przytulił mnie po raz pierwszy. Zrobił to tak, ze cała ja zmieściłam się w Jego ramionach.. Było mi ciepło i przyjemnie, a łzy powoli wysychały mi na policzku. Czułam się bezpiecznie.. Zamknęłam oczy rozkoszując się Jego zapachem perfum, który złączył się z zapachem tytoniu. -przecież on nie pali.. - powiedziałam w myślach i w tej chwili do mnie dotarło, że znajduje się w ramionach zupełnie kogoś innego, niż, w których bardzo bym chciała się znaleźć.. Znów poczułam jak łzy wypełniają moje policzki, a tętno z rozpaczy przyśpiesza.. Słyszałam jego czułe słowa. Próbował mnie pocieszyć choć nie wiedział o co chodzi.. A może wiedział lacz nie wspomniał o tym ani słowem. Byłam wściekła na siebie,że do tego dopuściłam. Odsunęłam się od niego i spojrzałam w jego niebieskie tęczówki..
-Przepraszam.. - szepnęłam ledwo słyszalnie, ale on usłyszał.
-Nie szkodzi. Poczekam-odparł.
Koniuszkami palców otarł mi łzy z policzków, pocałował w czoło, po czym się odwrócił i odszedł.
|
|
|
Po obejrzeniu kolejnej romantycznej komedii podczas której opróżniła połowę słoika nutelli płacząc przy wyznaniach miłości głównych bohaterów, włożyła słuchawki w uszy wsłuchując się w dołującą piosenkę i idąc za pobliski market usiadła na krawężniku, na którym spędzali razem mnóstwo czasu. przypomniała sobie te ostatnie wspólne chwile. jego szarmancki uśmiech kiedy zakładał jej na palec obrączkę ze źdźbła trawy obiecując, że nigdy jej nie skrzywdzi. zamykając oczy w podświadomości poczuła jego oddech na swoich wargach. skapująca łza zadała ból przeszywający po raz kolejny jej kruche serce. wracając do domu ujrzała go idącego z naprzeciwka.
- co Ty tu robisz? - tylko tyle była wstanie wyjąkać na jego widok.
- to samo co Ty. - odparł odgarniając jej niesforny kosmyk włosów za ramię. - tęsknię.
|
|
|
|